[ENG]
About this case, during our trip around the Dolomites, we came to the village of St. I wrote about Vigil in the previous post "Around the Dolomites no. 2 - Cadinini di Misurina” and now it's time to tell you what we did during our one-day stay in St. Vigil.
We arrived at the campsite in the late afternoon, almost in the evening, and when we set up the tent it was already dark. Sleeping in a campsite in Western Europe is something completely different from sleeping in campsites in the rest of the world. Despite the name, there are almost no tents on the campsites, but there are plenty of campers and caravans. Whenever there is a tent, it is definitely not a tourist tent, but rather large structures more reminiscent of those that the Ottoman Turks built around the besieged Vienna. But it must be admitted that staying overnight in such a campsite is a real pleasure.
In the morning we had no idea what to do next or where to go, but we remembered that when registering at the campsite, the lady told us that there were generally two options: Turn left to Pederü Berggasthaus, where a lot of numerous hiking trails begin, or turn turn right and reach the main road 244. The weather was beautiful, we were rested, it would be a sin to go anywhere further, so we decided to go to Pederü and do a small trek to Rifugio Lavarella.
The route turned out to be extremely picturesque, but also not as easy as it might seem. The first section was a steep climb along what could be called a natural gravel dam in the shape of a funnel, from which a quite large river flows. I thought that as soon as we climbed to the top of this funnel, we would be able to walk easily on flat terrain, but unfortunately I miscalculated. After reaching the top, it turned out that the road was not flat at all, but gently climbed all the time until Rifugio Lavarella. We covered the last few hundred meters before the shelter along a winding path winding between successive lakes, which densely covered almost the entire surface of this tiny mountain plateau. Unfortunately, we couldn't spend too much time at our destination because dark clouds began to roll in from the southwest and, what's worse, we could still hear quiet and slightly muffled thunder. Without keeping anyone in suspense, I'll just say that we managed to get back to the car a few minutes before it rained. Unfortunately, the situation was not comfortable, because the season was still young, and the forecast announced that it was going to rain until the end of the day and nothing interesting could be done. We decided to spend the bad weather on a slightly longer than planned car trip so as not to have to drive so much in the following days. I will tell you about where we went next in subsequent entries.
[PL]
O Tym przypadku jak podczas naszej podróży wokół Dolomitów trafiliśmy do wioski St. Vigil pisałem w poprzednim poście „Around the Dolomites no. 2 - Cadinini di Misurina”, a teraz przyszedł czas aby powiedzieć co robiliśmy podczas naszego jednodniowego pobytu w St. Vigil.
Na pole namiotowe dotarliśmy późnym popołudniem, niemal wieczorem, a gdy rozbijaliśmy namiot było już ciemno. Spanie w Europie zachodniej na polu namiotowym to coś co kompletnie różni się od spania na polach namiotowych w reszcie świata. Wbrew nazwie na polach namiotowych niemal kompletnie nie ma namiotów, za to jest całe mnóstwo kamperów i przyczep kampingowych. Gdy już zdarzy się jakiś namiot, to zdecydowanie nie jest to namiot turystyczny, a raczej wielkie konstrukcje bardziej przypominający te które Turcy Osmańscy wznosili wokół oblężonego Wiednia. Ale trzeba przyznać, że nocleg na takim polu namiotowym to prawdziwa przyjemność.
Rano nie mieliśmy pomysłu co robić dalej i gdzie jechać, ale przypomnieliśmy sobie, że przy rejestracji na polu namiotowym Pani powiedziała nam, że generalnie są dwie możliwości: Skręcić w lewo do Pederü Berggasthaus, gdzie zaczyna się cała masa licznych szlaków turystycznych, lub skręcić w prawo i dojechać do drogi głównej 244. Pogoda była piękna, byliśmy wypoczęci, grzechem byłoby jechanie gdziekolwiek dalej, wiec zdecydowaliśmy pojechać do Pederü i zrobić sobie malutki trekking do Rifugio Lavarella.
Trasa okazała się niezwykle malownicza, ale również nie taka łatwa jak mogłoby się wydawać. Pierwszy odcinek to było strome podejście wzdłuż czegoś co można nazwać naturalną żwirową tamą w kształcie lejka, z której wycieka całkiem pokaźnych rozmiarów rzeka. Myślałem, że jak tylko wydrapiemy się na szczyt tego lejka to będziemy mogli już spokojnie iść po płaskim terenie, ale niestety przeliczyłem się. Po dotarciu na szczyt okazało się, że droga wcale nie jest plaska tylko cały czas delikatnie wznosi się aż do Rifugio Lavarella. Ostatnie kilkaset metrów przed schroniskiem pokonywaliśmy po krętej ścieżce wijącej się między kolejnymi jeziorkami, które gęsto pokrywały niemal cała powierzchnię tego malutkiego górskiego płaskowyżu. Pech chciał, że będąc u celu nie mogliśmy spędzić zbyt dużo czasu, ponieważ z kierunku południowo zachodniego zaczęły nadciągać ciemne chmury, a także co gorsze dało się słyszeć jeszcze ciche i lekko przytłumione grzmoty. Nie trzymając nikogo w napięciu powiem tylko, że udało nam się wrócić do auta na kilka minut przed deszczem. Niestety sytuacja nie była komfortowa, bo pora była jeszcze młoda, a prognozy zapowiedziały, że do końca dnia ma lać i nic ciekawego już nie da się zrobić. Postanowiliśmy złą pogodę spędzić na trochę dłuższej niż planowaliśmy wyprawie autem, aby w kolejnych dniach nie musieć już tak dużo jeździć. O tym gdzie pojechaliśmy dalej opowiem w kolejnych wpisach.
Wow what a beautiful place i love it
Congratulations, your post has been added to Pinmapple! 🎉🥳🍍
Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!
Want to have your post on the map too?
Wow, what great photos 📸 I love the photo of the cow, it's my favorite photo. Thanks for sharing 😃
Congratulations @olusiu! You received the biggest smile and some love from TravelFeed! Keep up the amazing blog. 😍 Your post was also chosen as top pick of the day and is now featured on the TravelFeed.io front page.
Thanks for using TravelFeed!
@for91days (TravelFeed team)
PS: Why not share your blog posts to your family and friends with the convenient sharing buttons on TravelFeed.io?