Hmmm, nie myślałem o tym w ten sposób, raczej unikam zamieszkiwania przeszłości, jeszcze nie wracałem do starszych notek, może jeszcze za wcześnie. Fajnie natomiast jest mieć codziennie chwilę refleksji nad dniem poprzednim, ten aspekt integracji doświadczeń jest mi dużo bardziej bliski. No i takie zwyczajne docenie, mówię sobie, kurcze, Przemek, fajne masz to życie, mógłbyś endżojować trochę bardziej, a przejmować się mniej:) A unikanie rutyny? Chyba ciekawość jest moją receptą.
Dopiero w tym roku zwróciłem jakoś bardziej uwagę na cykle w ciągu roku. Przyroda zmienia się bardzo gwałtownie, co parę dni jest inaczej, szczególnie w czasie tranzycji, inne powietrze, szata roślinna, owady wokół.
„zamieszkiwanie przeszłości” taak! to cała ja 😅
aż dziw bierze, że czasem ogarniam teraźniejszość.
a przecież teraźniejszość to wszystko co mamy, wszystko czym dysponujemy 💜
ale też, gdyby nie przeszłość, to nie byłoby teraźniejszości.
a z kolei gdyby nie teraźniejszość, to nie będzie czego wspominać w przyszłości - tzn.w przeszłości, która nastanie później.
czekaj, chyba się pogubiłam.
😄
dobra, wiem: odpowiedzią jest uważność - ot co.