Plastinarium - niezwykłe muzeum przy polskiej granicy

in #pl-artykuly7 years ago
Powiedzieć o Gunterze von Hagens, że jest kontrowersyjny to jak powiedzieć o morzu, że jest słone. Każda wystawa z cyklu “Body Worlds” organizowana przez tego lekarza wzbudza kontrowersje. Od niedawna na terenie niemieckiego miasta Guben działa stałe muzeum, które udostępnione zostało do zwiedzania.

IMG_4296.jpg

O co tak właściwie chodzi?
Gunter von Hagens urodził się w polskich Skalmierzycach w 1945 roku. Jego rodzina opuściła Wielkopolskę po zakończeniu wojny i przeniosła się do Niemiec. Tam Hagens rozpoczął studia medyczne, które musiał przerwać z powodów politycznych. Po wyjściu z aresztu (wyrok otrzymał za protesty przeciwko inwazji sowieckiej na Czechosłowację) dostał się do Niemiec Zachodnich gdzie kontynuował swoją karierę. Prawdopodobnie już wtedy rozpoczął pierwsze eksperymenty z tworzeniem preparatów z ciał zwierzęcych i ludzkich. Wreszcie udało mu się stworzyć całkowicie nową metodę zwaną plastynacją. Pozbywając się tkanki tłuszczowej i wykorzystując kilka substancji chemicznych otrzymuje się bardzo realistyczny, a jednocześnie trwały preparat. Zyski z niej pozwoliły Hagensowi uniezależnić się finansowo i rozpocząć pracę na własną rękę. Świat mógł zobaczyć jego dzieła na wystawach “Body Worlds”, a po kolejnych latach w Plastinarium w Gubinie.

IMG_4299.jpg

Muzeum po niemieckiej stronie
Kiedy docieramy do Guben pada właśnie śnieg. Mimo niezbyt sprzyjającej aury niemiecka część granicznego miasta robi raczej przyjemne wrażenie (co niekoniecznie da się powiedzieć o polskiej stronie, ale to już temat na inny post). Odnowione uliczki, wyremontowane kamienice i bliskość rzeki zachęcają do spacerów. Plastinarium mieści się w starej fabryce tekstyliów. Potężny budynek z czerwonej cegły nie zapowiada tego co czeka na zwiedzających w środku. A czekają dziesiątki wypreparowanych ciał i narządów. Pierwsza część to historia plastynacji i eksperymentów Hagensa. Przechodząc przez drugą widzimy pracowników placówki, którzy na naszych oczach wykonują kolejne plastynaty. W trzeciej obejrzeć możemy odpowiednio zaprezentowane zwierzęta, a w czwartej mieszczą się wystawy czasowe (na początku 2018 roku był tam np. centaur wykonany z plastynatów układu krwionośnego).

IMG_4308.jpg

Ciemna strona “doktora śmierć”
Hagensowi, gdziekolwiek by się nie pojawił, towarzyszy aura skandalu. Oskarżano go o niepłacenie podatków, a kiedy chciał zbudować muzeum w Polsce odnaleziono dokumenty świadczące o przynależności jego ojca do SS. Nie wspomnę o zarzutach dotyczących profanacji choć tutaj Hagens jest sam sobie winny - sprzedając plastynatowe ozdoby z fragmentami ciał daje wodę na młyn swym krytykom. Mówiono też, że niektóre ze zwłok otrzymał w sposób nie do końca legalny. Od lat toczy się głośna sprawa Niemki polskiego pochodzenia, której ciało do Plastinarium oddała córka, ignorując przy tym wolę reszty rodziny. Całkiem niedawno okazało się, że twórca "Body Worlds" jest nieuleczalnie chory, “doktor śmierć” zapowiedział więc, że jego ciało również posłuży jako eksponat. Plastynat z głowy lekarza ma witać zwiedzających muzeum w Guben.

IMG_4316.jpg

Wrażenia
Cóż mogę powiedzieć - przed wizytą byłem do całości nastawiony znacznie gorzej. Po wyjściu z Plastinarium nie widzę już w Hagensie gorszyciela, a raczej człowieka, który próbuje w dość kontrowersyjny sposób oswoić to co nieuchronne. Muszę też zgodzić się, że sposób wykonania plastynatów nikogo nie obraża - stoi za tym zawsze jakaś idea i ja akurat ujrzałem w nich piękno ludzkiego ciała. Mimo wszystko jednak Hagens swoim stylem bycia (dziwne zdjęcia z eksponatami) czy wspomnianym wcześniej sprzedawaniem ozdób nieco przesadza. Zdaję sobie też sprawę, że odbiór wystawy będzie zawsze subiektywny i w tym wypadku można na całość patrzeć bardziej krytycznie niż wyżej podpisany. Myślę jednak, że warto pojechać do Guben i wyrobić sobie własne zdanie.

PS Z racji tego, że Plastinarium to część zakładu pracy jest ono otwarte dla zwiedzających tylko w weekendy (od piątku do niedzieli).

Sort:  

419067_358883544141950_1006776193_n.jpgByłam widziałam - dosyć mocne wrażenia.

Chyba często zmieniają ekspozycję z tego co widzę.

Cześć! Redakcja Tygodnika Kuratorskiego jest pod wrażeniem Twojej twórczości i chcemy prosić Cię o zgodę na publikację opisów oraz linków do Twoich postów w przyszłych numerach. Zależy nam na promocji wartościowych treści poprzez tworzenie cotygodniowego artykułu zbiorczego.

@kurator-polski - jak najbardziej wyrażam zgodę :)

Ze względu na wysoką jakość ten post otrzymuje skromny upvote 100% od nieoficjalnego kuratora tagu #pl-podroze!

Bardzo dziękuję :)

Uważam te ekspozycje za odrażające. Nie bez znaczenia jest, że ciała pozyskiwane są z Chin i mogą pochodzić od skazańców. Widzę sporą różnicę między plastynatami, a np. szczątkami w kryptach. Krypty zachęcaja do refleksji nad przemijaniem, a wystawa w świetle jupiterów to ciała wystawione na niezdrową ciekawość. Mam skojarzenia z pornografią.

Chodzi chyba o Kirgistan? Ale to była kwestia jednego ciała - natomiast te które są teraz przeznaczone do oddania to najczęściej Europa. Zgadzam się z wyższością krypt, ale w tym przypadku widziałbym raczej zainteresowanie ludzką anatomią no i w moim przypadku jednak... sztukę :)
Aczkolwiek doskonale rozumiem Twoje spojrzenie.