Kapitalizm - Dlaczego? Wykład elementarny.
7 years ago in #polish-video by kelthuzzar (48)
$0.36
- Past Payouts $0.36
- - Author $0.31
- - Curators & beneficiaries $0.05
- > dtube: $0.04
51 votes
- lukakorba: $0.12
- qurator: $0.10
- koltci: $0.02
- gensek: $0.00
- krzysiekn111: $0.00
- ozak: $0.00
- fantomen: $0.00
- chlodny-anon: $0.00
- onbananaoff: $0.00
- shubniggurath: $0.00
- yesiu: $0.00
- magicznyowoc: $0.00
- atevangelist25: $0.00
- kiczupl: $0.00
- vlsi-observer: $0.00
- zgali: $0.00
- floriangeyer: $0.00
- mianopano: $0.00
- eukariotyk: $0.00
- kingofashes: $0.00
- and 31 more
Kapitalizm jedyny moralny? Chyba tylko u protestantów, bo w katolicyzmie kapitalizm i liberalizm gospodarczy jest potępiony. Dowód: https://medianarodowe.com/miedzy-wolnoscia-a-sprawiedliwoscia-katolicki-antykapitalizm/
to tylko dowodzi, jak bardzo niemoralny z punktu widzenia racjonalnej etyki jest katolicyzm. Pomijając fakt, że narodowcy sobie katolicyzmem zazwyczaj tylko mordy wycierają
Kościół katolicki nie ma monopolu na decydowanie które doktryny gospodarcze są słuszne, a które nie. Jego zadaniem jest wskazywanie prawdy na temat wiary i moralności/obyczajowości. Jeśli widzi, że w jakimś systemie ekonomicznym występuje więcej niemoralności i odejść od wiary to ma prawo zasugerować, że system jest zły – ale jeśli jest to sprzeczne z obiektywnym stanem rzeczy to nie ma nakazu, by katolik te sugestie popierał.
Kapitalizm tworzy z moralnością dobrze dobraną parę, jak pokazują chociażby autorzy esejów zebranych w książce Moralność kapitalizmu:
Tutaj można przeczytać jej krótką recenzję mojego autorstwa :)
"Tylko inicjując przemoc prawa jednostki są złamane" Czyli poświadczenie nieprawdy wobec kogoś, przez które ktoś zostaje wsadzony do więzienia nie jest złamaniem praw jednostki?
Czy wsadzenie przestępcy do więzienia nie jest pogwałceniem jego niezbywalnego prawa do wolności?
Kto by ustalił te obiektywne, niesprzeczne prawa i jak wyglądałoby ich uaktualnianie wobec nowych nieprzewidzianych okoliczności?
Uwagi do wyobrażeń:
Cechą wszystkich ludzi jest zazdrość, więc zawsze jeden będzie patrzył na drugiego myśląc jakby go "okraść" niezależnie od systemu.
Zawsze w społeczeństwie będą konflikty na tle narodowościowym, wyznaniowym, czy nawet kibolskim. Zawsze nawet w jednolitym systemie powstaną podziały. Żeby nie było podziałów potrzebna by była totalitarna władza wynikająca z masowej indoktrynacji.
Życie nigdy nie jest rajem (w naszym rozumieniu). Zawsze ludziom będzie źle i nigdy im nie dogodzisz. A problem z narkotykami będzie zawsze.
Dużo religii w 1 miejscu = dużo konfliktów.
Chyba każdy system społeczny działa przy moralnych jednostkach. Tylko w pełnym totalitaryzmie można zapobiegać aktom przemocy wynikających z istnienia niemoralnych ludzi. Tylko w ten sposób ludziom żyłoby się szczęśliwie. Oczywiście ostatni akapit to żart :)
poświadczenie nieprawdy kwalifikuje się pod "fraud" (a 'force' i 'fraud' są zakazane), w dodatku jeśli w jego następstwie następuje uwięzienie kogoś, to jest to pośrednia inicjacja przemocy.
Przestępca utracił swoje prawo do wolności, dokonując agresji na innej osobie lub jej własności.
Prawo do wolności nie oznacza wolności do naruszania wolności - tylko do dobrowolnego działania samemu lub za zgodą innych osób.
Obiektywne i niesprzeczne prawa ustala sama natura, i badający ją racjonalny ludzki umysł, działający na zasadzie niesprzeczności. Polecam poczytać Kanta.
Co mnie obchodzi, że ktoś kogoś będzie próbował okraść? Od tego jest policja i wymiar sprawiedliwości, by kradzieże zwalczać i złodziei karać.
Konflikty na jakimkolwiek tle nie mają znaczenia, jeśli obiektywne prawo chroni prawa jednostki i uniemożliwia skonfliktowanym stronom rozpętać regularnej wojny.
Natomiast im więcej wolności, tym więcej okazji do współdziałania i sympatii.
O tym, dlaczego multikulturalizm nie działa, mówię w innym miejscu.
Czyli wolność jednostki w czasie może być ograniczana asymptotycznie aż do zera w ekstremalnych przypadkach?
Gdyby natura ustalała niesprzeczne prawa, to czy my będąc jej częścią nie postępowalibyśmy niesprzecznie? Polecam mechanikę kwantową.
Mi chodzi o twierdzenie szczęśliwego społeczeństwa. Zawsze według statystyk sukces osiągnie max 20% danego społeczeństwa, reszta to będą zwykli zjadacze chleba pracujący tylko dla pieniędzy i ciągle narzekający.
"sympatii"? Świat tak nie działa. Daj ludziom palec wezmą całą rękę. No chyba, że skądś weźmiemy pewne "hamulce" w postaci inwigilacji, dużej ilości służb ochrony tak jak to ma miejsce teraz. Nie sądzę, żeby kapitalizm ograniczył w jakiś sposób przestępczość, a co za tym idzie ilość służb. Chyba, że to nie jest w planie.
Jednostka, naruszając wolność innej jednostki (jej prawa), sama pozbawia się praw. Rząd jest od tego, by wyegzekwować tę utratę praw.
Prawa mechaniki kwantowej też są prawami, więc są stałe i niesprzeczne w tej wersji wszechświata.
Reszta twojej wypowiedzi, to jakiś niezrozumiały bełkot. Może mniej pij, a więcej czytaj literatury pięknej? Nie wiem. Mdli mnie czasami, jak czytam to, co troglodyci tutaj czasem wypisują mi pod artykułami. Zero jakiejś klarowności, artykulacji myśli. Wyłącznie chaos i randomowy bełkot jak spod budki z piwem dla studenckiej narośli.
Ok
Ale z naszej perspektywy są nielogiczne i sprzeczne oraz niekoniecznie są stałe we wszechświecie. To my sobie tak założyliśmy arbitralnie oraz dla uproszczenia, że się nie zmieniają.
Woda akurat dobrze wpływa na logiczne myślenie, a czytanie literatury pięknej tfu... to strata czasu i niejednokrotnie pieniędzy.
Ostatnie dwa akapity są piękne. Panie nie znasz się.
Dobra trzeba się zdyscyplinować, bo ta dyskusja schodzi na zły tor.
Klarowniej: "Natomiast im więcej wolności, tym więcej okazji do współdziałania i sympatii." Może i więcej okazji, ale raczej do samego współdziałania. Nie wiem w jakim sensie miałoby to powodować sympatię?
nie ma dowodów na to, że się zmieniają. Więc zakładamy - nie arbitralnie, tylko realnie - że są stałe. Na tym polega metoda naukowa. Wszelkie prawa odkrywamy za jej pomocą, nie wymyślamy ich sobie i nie przyjmujemy na wiarę.
Więc nie rozumiem, czego ma dotyczyć ten irracjonalny sceptycyzm?
Współdziałanie generuje sympatię. Wolny handel zbliża narody, które niejednokrotnie w historii były skonfliktowane (np. Francja i Niemcy, czy Francja i Anglia). Wolny handel i wolny rynek budują mosty zrozumienia pomiędzy ludźmi, których może różnić wszystko - ale dobrowolna wymiana między nimi tworzy więź porozumienia. Taka jest natura kapitalizmu.
Oj oj z tym brakiem dowodów to radziłbym się wstrzymać. Metody pomiarów dalekich obiektów nie są idealne i czasami się różnią tak bardzo, że nie pasują do aktualnych teorii. Przykładem są ostatnie wyniki pomiarów cefeid dość odległej galaktyki, gdzie wszystkie wartości jasności tych gwiazd jakie powinny mieć nie pasują do teorii. Oczywiście może to być błąd pomiaru, albo coś jest w ośrodku między nami a tą galaktyką, albo czasoprzestrzeń gdzieś po drodze się wykrzywiła. W każdym bądź razie jest to ciekawa obserwacja.
Bardzo dużo rzeczy w fizyce zakładamy a priori, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Zaś na wiarę przyjmujemy chociażby równanie Diraca, a że działa to się nie czepiamy tylko cieszymy. W Elektrodynamice wyznaczając potencjał mamy 3 metody: metoda obrazów, przez zgadywanie i jeszcze jedna która sprowadza się do zgadywania. Wiele rzeczy jest tam wyprowadzone dość heurystycznie. Dopiero cała masa fizyków teoretycznych stara się, aby znaleźć wyprowadzenie zgodne ze sztuką naukową.
Każdy wzór empiryczny defacto przyjmujemy na wiarę.
Chciałbym też się dowiedzieć, czy ktoś już spróbował zebrać te niesprzeczne prawa i czy mu się powiodło?
Między tymi krajami jest raczej udawana sympatia. W Świętym Gralu Monty Pythona chyba najlepiej została pokazana ta sympatia między Francją a Anglią. Z resztą sami Anglicy mówią, że nie przepadają za Francuzami. Oni współpracują, bo tak się opłaca i na tym ich związki "miłosne" się kończą. No chyba że się mylę.