Doświadczenia wielkiego kryzysu gospodarczego lat trzydziestych i II wojny światowej spowodowały powstanie koncepcji zabezpieczenia społecznego, które następnie ONZ w swej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 roku uznała za prawo każdego człowieka.
Zabezpieczenie społeczne jest ideą, zgodnie z którą ogół społeczeństwa poprzez swą organizację, czyli państwo, jest zobowiązany do zapewnienia warunków bytu wszystkim, którzy nie ze swojej winy nie mogą go sobie zapewnić poprzez własną pracę. Idea ta opiera się na solidarności społecznej i wskazuje na państwo jako jej realizatora. Oznacza potrzebę zabezpieczenia podstaw materialnego bytu wszystkim, którzy z racji swojego wieku (dzieci, młodzież i osoby starsze), a także inwalidztwa i niepełnosprawności nie są w stanie podjąć pracy, lub mimo gotowości do pracy nie mogą jej podjąć z powodu bezrobocia. Środkami prawnymi realizacji zabezpieczenia społecznego są: ubezpieczenia społeczne, zaopatrzenie społeczne i pomoc społeczna. Są to trzy techniki administracyjno-finansowe, wzajemnie się uzupełniające.
Ubezpieczenia społeczne, jako prawna forma koncepcji zabezpieczenia społecznego, wywodzi się z ubezpieczeń gospodarczych, zwłaszcza różnorodnych jego form ubezpieczeń osobowych. Dlatego też można zauważyć istotne podobieństwa, jak: składka, wspólny fundusz, oznaczone ryzyko, szkoda i pokrycie szkody, czyli świadczenie .
System ubezpieczenia polega na rozłożeniu ciężaru szkody na wszystkich uczestniczących w tworzeniu wspólnego funduszu, zabezpieczającego pokrycie opłacającemu składkę szkody doznanej wypadkiem losowym. Wysokość składki jest kalkulowana na podstawie prawdopodobnych wystąpień szkody i jej rozmiaru. [Muszalski, 2010: 99-100]
W stosunku tym występuje ubezpieczyciel, czyli zakład ubezpieczeń, ubezpieczający, to znaczy zawierający umowę z ubezpieczycielem, oraz ubezpieczony, uprawniony do świadczeń w razie doznania szkody, którym może być sam ubezpieczony lub też osoba trzecia wskazana przez ubezpieczonego.
Techniki administracyjno-finansowe zabezpieczenia społecznego
Elementy różnicujące | Ubezpieczenie | Zaopatrzenie | Pomoc |
---|---|---|---|
Administracja | Zdecentralizowana: publiczne zakłady ubezpieczeń | Scentralizowana: administracja państwowa | Zdecentralizowana: gmina |
Finansowanie | Zdecentralizowane fundusze składkowe | Budżet centralny państwa: brak składek | Budżet gminy, pomocniczo budżet państwa-brak składki |
Uprawnieni | Pracownicy lub zawodowo aktywni | Cała ludność lub określone grupy | Cała ludność |
Świadczenia | Typowe, zależne od wkładu pracy (składki) – roszczeniowe | Typowe, zależne od potrzeb – roszczeniowe | Indywidualne, zależne od potrzeb - uznaniowe |
Źródło: Muszalski, 2004: 20
Ubezpieczenie społeczne jest oparte na solidarności społecznej, co oznacza, że zabezpiecza każdego ubezpieczonego przed określonymi, niekorzystnymi dla niego zdarzeniami, zakładając z góry redystrybucję środków od lepiej wyposażonych na rzecz bardziej potrzebujących, stosownie do uznanej oceny społecznej. Przymus ubezpieczenia zapewnia powszechną dostępność świadczeń i sprawia, że ubezpieczenie społeczne ma charakter publiczny, administracyjnoprawny (w odróżnieniu od dobrowolnego gospodarczego opartego na prawie cywilnym). [Muszalski, 2010: 101]
Zaopatrzenie społeczne nawiązuje z jednej strony do instytucji opieki społecznej, z drugiej do techniki ubezpieczeniowej. System zaopatrzenia obejmuje na ogół całą ludność kraju, bez względu na aktywność zawodową. Środki zaopatrzenia pochodzą z środków publicznych. Świadczenia są w zasadzie jednolite i mają każdemu w jednakowy sposób zapewnić zaspokojenie podstawowych potrzeb, uznanych za minimum utrzymania, a ich rodzaje i wysokości, okoliczności i warunki uprawniające do nich są określane ustawowo. W momencie spełnienia warunków ustawowych przysługuje roszczenie prawne o świadczenie . Specjalną formą zaopatrzenia stanowią systemy emerytalno-rentowe osób w służbie państwowej. Obecnie w Polsce odnosi się ono do służb zmilitaryzowanych: żołnierzy zawodowych, funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej, straży pożarnej. W rozumieniu przepisów prawa pracy nie są oni pracownikami i z tego powodu nie są objęci ubezpieczeniem społecznym. [Jedrasik-Jankowska, 1998: 17-19]
Pomoc społeczna, zwana dalej opieką, stanowi środek uzupełniający w zakresie nieobjętym systemem ubezpieczenia względnie zaopatrzenia, choć historycznie jest najstarszy. System obejmuje zawsze całą ludność, świadczenia przyznawane są ze źródeł publicznych, bez pobierania jakichkolwiek składek lub opłat na ten cel. Opieka społeczna oznacza zapewnienie niezbędnych środków zróżnicowanych co do ich rodzaju i wysokości odpowiednio do indywidualnych potrzeb jednostki, według uznania organu przyznającego świadczenie. [Muszalski, 2010: 102]
Bibliografia
- Jedrasik-Jankowska I., Pojęcia i konstrukcje prawne w ubezpieczeniach społecznych, Kielce 1998.
- Muszalski W., Prawo socjalne, Warszawa 2010.
- Zdjęcia:
Cały artykuł można podsumować jednym zdaniem:
Kto osiąga dochód podlega karze grzywny.
Jak rozumiem chodzi o wszystkie zobowiązania dla Państwa? :)
Zobowiązania na rzecz skarbu państwa są niezbędne, jednak nie na poziomie 50% zarobków (wliczając w to koszty pracy i późniejsze podatki w produktach). Aparat urzędniczy jest chorobliwie rozrośnięty. Państwo chce działać na tysiącach frontów i marnuje przy tym ogromne pieniądze... Redystrybucja pieniędzy w sposób jaki realizuje to ZUS jest co najmniej nie na miejscu.
Zgadzam się z Tobą w pełni, zwłaszcza, że obecne emerytury są wypłacane na zasadzie umowy międzypokoleniowej, a nie tego co faktycznie ludzie mają na kontach rozliczeniowych. Na kontach są bardzo wirtualne pieniądze. Jak nie będzie wpłaty z naszych składek, to emeryci nie dostaną swoich ciężko wypracowanych pieniędzy.
Zgodzę się jedynie z tym że praca powinna być mniej opodatkowana. Co do tego marnowania pieniędzy to zwykły mit. Jeśli rozmawiamy o takim ZUSie, to już wiemy że w żadnym kraju OFE nie przetrwały. Oczywiście ZUS trzeba zmieniać, ponieważ zmienia się świat.
Efektywność państwa w odniesieniu do firm prywatnych jest podobna. Choć ciężko to porównywać, ponieważ państwo ma też inne cele niż firmy prywatne. Jeśli jako cel weźmiemy np. poprawę jakości życia całego społeczeństwa, to możemy na to spojrzeć z drugiej strony. Np. w USA jest krótsza długość życia niż na Kubie (już nawet nie porównując z Japonią, czy krajami Skandynawskimi). Podobnie bywa z edukacją.
Nie chcę mówić że tak jest zawsze. Ale państwo powinno decydować, kiedy ważniejsze jest działanie zapewniające jakiś dobrobyt, a kiedy tylko zysk. Też nie mam nic przeciwko temu, by państwo konkurowało z prywatnymi firmami na wolnym rynku. Ale lepiej by to było równanie w górę, a nie w dół kto zrobi to najtaniej. Więc nie mam przeciwko jak kogoś stać to może korzystać z prywatnej opieki medycznej, czy edukacji.
Mit?!
Mam kolegę w Ministerstwie Rozwoju (dawniej Ministerstwo Gospodarki) - opowiadał, jak to się wolną ręką wydaje dziesiątki tysięcy złotych na ekspertyzy, których później nikt nawet nie czyta, tylko lądują na dnie szafy. Ekspertyzy robią zazwyczaj firmy należące do pociotków osób piastujących kierownicze stanowiska - zleca się wykonanie takich ekspertyz, bo jest kasa do wydania i jest firma, która ma dostać kasę.
Inny przykład - urzędnicy tego ministerstwa kryją się nawzajem - kolega mówił, że może formalnie być w pracy a w rzeczywistości chodzi po centrum handlowym.
Kolejny przykład - są w tym ministerstwie ludzie, którzy nie znają nawet angielskiego, a jeżdżą po świecie wygłaszać prezentacje. Temat bez znaczenia, ale jadą. Cały czas w drodze. W ciągu miesiąca są tylko kilka razy w pracy, bo non stop zwiedzają świat. Nawet tych prezentacji sami nie robią.
A to tylko jeden z departamentów, jednego z ministerstw...
Od lat liczba urzędników państwowych rośnie - ktoś ich utrzymać musi. Urzędnik nie tworzy żadnej wartości - jest wyłącznie kulą u nogi przemysłu, który realnie produkuje wartość dodaną do gospodarki.
Inny przykład - spółka PGE Energia Jądrowa. Założona w 2010 roku. Pochłania miliony z budżetu państwa. Do tej pory nie wybrano nawet lokalizacji pod budowę elektrowni...
Mam wymieniać dalej? Przykłady same się mnożą.
Mit... proszę Cię...
Nie mówię że patologii nie ma. Ale że skala ich jest porównywalna - ja powiem ci przykład z mojego życia. Pracowałem w firmie co robiła projekt dla Google. Potrzebny był nam skaner. Proste, wysłać maila.
Na maila odpowiedzieli grubo po ponad roku. Że kupili. Jak zobaczyliśmy że dali za niego powyżej $1M to nam kopary opadły. Niestety postawili go sobie jednak w Kalifornii i trzeba było im wszystko do skanowania pocztą wysyłać. Popracujesz kiedyś w korporacji, to zobaczysz jak tam się kasę mieli.
Też pracowałem w projektach dla i raczej powiedziałbym że tam bida aż piszczy. Ale z drugiej strony nie mogę wykluczyć, że to co piszesz jest prawdą. Jasne są Misiewicze! Ale nie państwo to też nauczyciele, pielęgniarki, lekarze, strażacy, żołnierze, policjanci, sędziowie, też pewnie że masa urzędników... też mogę długo wymieniać. Większość z nich pewnie wykonuje swoją pracę jak potrafi najlepiej, za takie pieniądze.
Myślisz że taki np. Microsoft ma wszystkie pomysły trafione? Za niektóre moglibyśmy mieć może nie elektrownię atomową, ale jakąś dobrą na pewno. Prywatne firmy też upadają. To zdecydowanie nie jest tak czarno-białe jak pokazują liberałowie.
Podsumuję może cytatem z Roberta Gwiazdowskiego: kapitalizm w jednej rzeczy nie pokona socjalizmu - w socjalizmie.
I tak już jest może i niestety, ale polityki emerytalnej, polityki zdrowotnej, czy edukacyjnej nie poprawi wolny rynek bo to pomysły socjalistyczne. W innych miejscach pewnie tak.
Ten post został uznany za wysokiej jakości i otrzymał darmowe podbicie dzięki projektowi Perpetuum Mobile.