Oczywiście, że przynosi, bo jest to kompletnie opłacalne i znośne ryzyko w postaci mniejszej niż 1 promil, ale teraz problem przetłumaczyć to niektórym osobom, którzy są przeciwko szczepieniom.
A potem dziwota bo dziecko umiera na chorobę, której świat w sumie nie widział od wielu lat : ) No nic, przynajmniej jako martwe nie dostanie autyzmu.
Najgorsze jest to, że jak ktoś się mylił a potem przegrał życie swojego dziecka to nawet się tym nie "pochwali" i kręci się kółko zidiocenia dalej.