Twierdzisz więc że korelacja między ilością alergii u ludzi szczepionych a niesczepionych jest jak korelacja między wybiciem godziny a odjazdem pociągu? To równie dobrze możemy powiedzieć że statystyki mówiące iż jest korelacja między zaszczepionymi osobami a spadkiem zachorowań na dane choroby są tyle samo warte ponieważ były robione w ten sam sposób :P A dodam nawet że dużo bardziej fantazyjnie gdyż :
Ludzie weźcie się w garść! naprawdę myślicie że radosne ingerowanie sobie w układ odpornościowy którego działania do dziś do końca nie rozumiemy, w okresie którym ten się dopiero rozwija, może od tak przejść sobie radośnie bez żadnych długofalowych konsekwencji?
Dla mei trzeba być niezbyt kumatym żeby w takie bajki wierzyć.
Dla ciekawych odsyłam też do artykułu o odkryciach doktora Paul Patterson korelacji pomiędzy układem immunologicznym a nerwowym oraz wniosków z tego odkrycia w kontekście szczepień i adiuwantów takich jak aluminium:
Ach czyli jeden Einstein, jeden edison czy też jedna "Anne Schuchat" Też nic nie znaczy :P
Nie zastanawiasz się nawet nad tym co piszę.
Napisałem "ODKRYŁ"i"BADANIA" . Odkryć nie dokonują 100 naukowców tylko zazwyczaj 1-2. Potem cały świat reprodukuje jego badania i mówi. TAK JEST lub to nie prawda
Problem polega tylko na tym że dziś świat "nauki" albo uściślając świat uznawanej nauki NIE CHCE powtarzać przełomowych badań jeśli się to nikomu nie opłaca:P A ze szczepieniami tak właśnie jest bo poleciały by głowy grubych ryb.
co do tych twoich "epidemii" to pozwól że posłużę się twoją analogią:
To tylko 288 przypadków CHORYCH. Więcej osób UMIERA rocznie od zadławienia się ością ;P
A DUŻO więcej z powodu powikłań poszczepiennych : których w Polsce gdzie i tak większości się nie zgłasza jest około 2000 przypadków rocznie.
o linku do "USRAżydweeka" wypowiadał się nie będę. ta sama gazeta sugeruje że istniały polskie obozy koncentracyjne :
http://www.newsweek.pl/wiedza/historia/-mala-zbrodnia-polskie-obozy-koncentracyjne-ksiazka-marka-luszczyny,artykuly,403834,1.html
Osoba opiera się na nauce, a badania "promilowe" odrzuca (czyli idziemy głosem znacznej większości)
Jak dla mnie to definicja ignoranta a nie naukowca. Przełomy pojawiają się tam gdzie nikt początkowo nie patrzy. lub są osiągane przez tych którzy potrafią zaprzeczać "dogmatom nauki. Gdyby bracia Wrightom mieli podobne podejście to wciąż pływał byś do NY czy Londynu zamiast latać samolotem.
ponadto ja ci pisałem badaniach Paula Pattersona :P