Zanim przejdę do tematu to opowiem z czym kojarzyły mi się zarówno kiedyś jak i dziś. Tym łącznikiem jest oczywiście ŚNIEG! Choćby nie wiadomo co się działo i jak fajne było Święta, to jeśli na zewnątrz nie ma przynajmniej kilku centymetrów śniegu, nie czuję w ogóle klimatu i atmosfery. Śnieg przede wszystkim!
Kiedyś święta kojarzyły mi się również z taką swojskością, gdzie zbierają się wszyscy i nie ma żadnych konfliktów i waśni. Ot dziecięce spojrzenie na świat. Okazało się, że niewiele ma to wspólnego z prawdą i obecnie Święta to dla mnie (niestety) przede wszystkim okres, gdzie mogę wrzucić nieco na luz i odpocząć od codziennej gonitwy, porozmawiać na spokojnie z innymi ludźmi, usiąść z książką :)
♥️