Wolność to tylko skojarzenie, nazwa pod którą można rozumieć zarówno anarchię jak i nichilizm (wolność od wszelkich obowiązków). A także dyktaturą grupy powołującej się na interes całego narodu. Więc nie sama definicja ma tu znaczenie bo ma ona różne oblicza w zależności opisującego .
Zgadzam się generalnie z Twoim komentarzem ale wprowadził bym pewną poprawkę. Zamiast wolności w obrażaniu sugeruję wolność szczerości. Obrażanie innych demonstruje prowokacyjną postawę, dążącą do konfrontacji. A pamiętajmy, że każde działanie powoduje przeciwdziałanie skierowane w naszym kierunku.
Szczere mówienie może kogoś obrazić ale to już nie nasz problem. Brak szczerej oceny w obawie krytyki owocuje sytuacją którą nazywamy poprawnością polityczną. Więc jeśli ktoś się obraża z powodu naszej szczerości (szczerej krytyki) to dziękuję, dowidzenia, krzyżyk na drogę - to już jego problem. Ponieważ nieakceptacja boli, to taki delikwent albo będzie następnym razem uważał co mówi albo schodził nam z drogi. I o to właśnie chodzi. A nie o to abyśmy w swoim otoczeniu tolerowali fałszywych podlizuchów. To co się dzieje w skali makro jest wynikiem nieszczerości jednostek, tchórzostwa artykuowania prawdy za cenę nieakceptacji. Takie postępowanie jest prostytuowaniem się. I to obserwujemy w naszej polityce na codzień. Tak oto nieszczerość na poziomie jednostki (rodzina) ewoluuje do skali makro i wpływa na przyszłe życie całego społeczeństwa. A dzieci się uczą obserwując dorosłych, kopiują wzorce które w przyszłości zaowocują.
You are viewing a single comment's thread from: