Pieniądze pieniądze, zawsze te pieniądze :(

in #polish6 years ago

Zaatakowali mnie dziś tzw. wolontariusze Unicefu, pokazali zdjęcie zabiedzonego dziecka i spytali "Czy zgadza się pan by to dziecko umarło".
Oczywista socjotechnika i to makabryczna, bo chyba nikt nie zgodzi się na to aby umarło dziecko.
Nienawidzę takich socjotechnik bo to podłość, która ma doprowadzić aby dać pieniądze TEJ ORGANIZACJI, co nie znaczy to samo co "NA TYCH POTRZEBUJĄCYCH". Unicef np. wydawał niedawno pieniądze na reklamy w metrze promującej islamizację, a jakoś nie pamiętam zbiórki zaczynającej się od tekstu " Czy zgadza się pan by nie wszyscy na ziemi wielbili Allaha".
Nie mniej jednak widok zagłodzonego dziecka mocno mnie poruszył mówię więc. Tak chcę pomóc. Dajcie mi to zdjęcie. Nagłośnię sprawę. (to tej pory super uśmiechy na twarzach tzw. wolontariuszy) Zrobię wszystko by odnaleźć ojca dzieciaka i zmusić go by zaczął pracować na dziecko.

  • Tu miny tzw. wolontariuszom zrzedły. Zaczęli coś bełkotać. Jednemu wymsknęło się kluczowe zdanie "Ale to nie chodzi o to aby ojciec na nie pracował, tylko aby dał nam pan pieniędzy"
  • Uczepiłem się tego zdania i mówię: "Jak to nie chodzi o zmuszenie ojca do odpowiedzialności? Jeśli nic nim nie zrobicie to on będzie masowo produkował i porzucał dzieci i będzie tylko więcej głodnych niewiniątek. A na to nie możemy się zgodzić prawda? "
  • Niestety odpowiedzi nie usłyszałem gdyż jeden z tzw. wolontariuszy rzucił hasło "a jeśli on to nagrywa?" i dosłownie uciekli.
    Szkoda, ale moim zdaniem ważna kwestia jest do poruszenia publicznie. Co z dziećmi tych milionów nachodźców, którzy w darli się do Europy? Czy nie zostawili oni w Afryce głodujących dzieci? Czy nie powinni wrócić i na nich pracować?
    Czy ktoś to sprawdza?
    Chyba powinien prawda?

dasxczczx.jpg

Sort:  

To jest pan gorszy ode mnie. Ja nie uratowałem Rysia:(

Ja nie uratowałem nosorożców w Afryce :(

Ja nie adoptowałem pszczoły :(

Najlepszą metodą pomocy pszczołom jest kupowanie polskiego miodu od polskich pszczelarzy. BEZPOŚREDNIO najlepiej.

Mnie zawsze jak jakiś pan żul pyta o pieniądze, to mówię, że pokażę mu gdzie może zarobić. Zawsze uciekają. Żebranie dla wielu jest łatwiejsze.

No bez kitu. Lepiej by była taka pomoc jaką przedstawiłeś, bo by ojciec był pod presją gdyby go odnaleźli i musiałby płacić. Oferowałeś wędkę zamiast gotowej ryby, a to lepsze. by było dla dobra dziecka, by ojciec się ruszył.