W okresie między 2009 a 2010 rokiem mieszkałem w Krakowie (drugi raz zresztą, po przerwie na mieszkanie w Tarnowie i półroczny wyjazd do Niemiec). Pracowałem wówczas w Galerii Kazimierz, do pracy dojeżdżałem najczęściej rowerem. Trochę zdarzało mi się też powłóczyć po mieście i porobić zdjęcia. Tutaj prezentuję subiektywny wybór fotografii ze słynnej dzielnicy Kazimierz. niekoniecznie skupiałem się na tym, co najpiękniejsze, czy najbardziej znane. Czasem moją uwagę przykuwały raczej jakieś zrujnowane zaułki, taki turpizm miejski trochę...
Between 2009 and 2010 I lived in Krakow (for the second time, after a break to live in Tarnów and a six-month trip to Germany). At that time I was working at Galeria Kazimierz and I usually commuted to work by bike. I also sometimes wandered around the city to take same photos. Here I present a subjective selection of photographs from the famous Kazimierz district. I didn't necessarily focus on what was most beautiful or famous. Sometimes my attention was drawn to some ruined alleys, it's a bit of urban turpism...
Bazylika Bożego Ciała:
Basilica of Corpus Christi:
To chyba jest ulica Krakowska. Wieki całe tam nie byłem. Miasto nocą też ma ciekawy klimat:
I think this is Krakowska Street. I haven't been there in ages. The city at night also has an interesting atmosphere:
I reszta tego, co wówczas wpadło mi w obiektyw:
And the rest of what caught my eye then:
All photographs © Stafhalr 2009-2010
Bardzo klimatyczne fotki, taki Kraków lubię :)
@tipu curate
Upvoted 👌 (Mana: 46/56) Liquid rewards.
Właśnie sobie uzmysłowiłem, że to dziecko wózku w tle zdjęcia z numerem domu 40, musi mieć teraz pewnie z 15 lat. A to zadawałoby się, że to tak niedawno było... To jest przygniatające, jak czas umyka naszej percepcji.
Przypomniał mi się wiersz Grochowiaka:
W przeciągu słowa
Ponad to wszystko
Co robimy z śmiercią
To ubierając ją w suknie
To w nagość
Ona zostanie wdowim widmem czasu
Owym gwałtownym starzeniem się zmarłych
Jeszcze przedwczoraj był mężczyzną w wieku
Mógł sadzić drzewa jeść rybę zapłakać
W przeciągu słowa
Zapadł się tak nagle
Że dziś rówieśnicy paproci i węgla
Mój ojciec — mówię —
A nie widzę ptaków
Przez niebo ciągnie klucz pterodaktyli