Właśnie sobie uzmysłowiłem, że to dziecko wózku w tle zdjęcia z numerem domu 40, musi mieć teraz pewnie z 15 lat. A to zadawałoby się, że to tak niedawno było... To jest przygniatające, jak czas umyka naszej percepcji.
Przypomniał mi się wiersz Grochowiaka:
W przeciągu słowa
Ponad to wszystko
Co robimy z śmiercią
To ubierając ją w suknie
To w nagość
Ona zostanie wdowim widmem czasu
Owym gwałtownym starzeniem się zmarłych
Jeszcze przedwczoraj był mężczyzną w wieku
Mógł sadzić drzewa jeść rybę zapłakać
W przeciągu słowa
Zapadł się tak nagle
Że dziś rówieśnicy paproci i węgla
Mój ojciec — mówię —
A nie widzę ptaków
Przez niebo ciągnie klucz pterodaktyli