Adaptacja BTC rosła do momentu zatkania sieci, po osiąnięciu limitu 1MB. Wtedy z używania BTC wycofały się min. Wikipiedia, Newegg i kilka linii lotniczych. Czyli w adaptacji do płatnośći w mainstreamie trwa regres, a za kawę też już nikt nie płaci przy takich fee/czasach oczekiwania.
Do tego dochodzi kwestia tego, że BTC to tak naprawdę szitkojn z 10% premine, które gdzieś tam siedzi.
Ostatnio oglądałem wywiad z Richardem Heartem i powiedział, że skoro Satoszi jeszcze się nie ujawnia i nie spalił publicznie swoich kluczy to są dwie opcje. Albo jest dziwką i nie zależy mu na dobru BTC, albo nie żyje.
Fajny też przykład podał, a co jeśli Satoshi to ktoś o osobowości Hitlera, który będzie posiadał kiedyś 10% światowego bogactwa.