Dzień, w którym Robyn Penhaligon stanęła przed zamkiem byłej gwiazdy Hollywood, był jednym z najtrudniejszych momentów w jej życiu. To właśnie tu pracuje jej ojciec, którego nie widziała od lat. Kobieta jest przekonana, że to właśnie przez Lachlana Adaira straciła rodzica, że to on jej go odebrał. Prawda jednak okazuje się dużo bardziej skomplikowana. W momencie, gdy podczas jej pobytu ojciec zostaje zaatakowany nożem, była policjantka postanawia upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Pragnie odzyskać tatę, ale również rozwiązać zagadkę dotyczącą pogróżek i dziwnych wydarzeń które miały miejsce w Ardnoch. Robyn nie sądziła, że życie może jej się bardziej skomplikować przez serce, które z niewiadomych powodów aż rwie się w stronę Adaira.
Samantha Young znów w akcji. Po prostu kocham jej książki. Naprawdę nie wiele ich czytałam, ale za każdym razem moje serce skacze z radości. Tym razem było jeszcze lepiej.
"Jutro będziesz mój" to powieść, w której akcja skupia się przede wszystkim na odnowieniu więzi rodzinnych, ale dużą rolę odgrywa tu także przełamywanie barier, nie tylko własnych, ale i cudzych. Główna bohaterka jest niezwykłą kobietą. Z jednej strony charakteryzuje się niesamowitym samozaparciem, odwagą, logicznym myśleniem. Wydaje się być bardzo twarda i niezniszczalna, ale wcale tak nie jest. W głębi siebie cierpi bo zawsze brakowało jej prawdziwego ojca. Jej superbohatera. Co z tego, że teraz ma 28 lat. Ból pozostał. Podobało mi się w niej również to, że potrafiła mówić o swoich uczuciach, szczególnie do Ardnocha. Może nie odrazu, ale nie trzymała tego zbyt długo w sobie.
Jeśli chodzi o Lachlana... Bardzo go polubiłam ze względu na jego opiekuńczość jaką otaczał bliskie mu osoby. Podobało mi się również jego podejście do ojca Robyn. Dla niego to nie był tylko pracownik. Był wręcz jak brat.
Akcja książki rozwija się dość prężnie zapewne dlatego, że dzieje się to na kilku płaszczyznach. Odbudowywanie relacji z ojcem, budzący się romans z Lachlanem i przede wszystkim prywatne śledztwo. Dużo się tu dzieje, ale dzięki temu książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Muszę przyznać, że to chyba najlepsza powieść Samanthy Young jaką czytałam. Mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo czekać na ciąg dalszy, a po zakończeniu zakładam, że właśnie na to mamy czekać.