Problemem z islamem są jego "rodzimi" wyznawcy, którzy żyją tzw. "tradycją" (która często ma niewiele wspólnego z rzeczywistymi regułami; vide kwestia "morderstw honorowych", rzekomo islamskich, faktycznie wywodzących się z przedziwnie rozumianego pojęcia tzw. "honoru").
W krajach, które leżą daleko od "centrów" islamu, gdzie wpływy "lokalnych tradycji" semicko-bliskowschodnich są słabsze (jak Bośnia, Indonezja czy inny Kazachstan) wiele rzeczy przebiega inaczej, niż na Półwyspie Ar.
A kto powiedział że mamy wybierać? Obie religie są chore, tej naszej też można wiele zarzucić ale obecnie jest najbardziej pokojowa z tych trzech
Pytanie czysto teoretyczne: albo, albo.
Problemem z islamem są jego "rodzimi" wyznawcy, którzy żyją tzw. "tradycją" (która często ma niewiele wspólnego z rzeczywistymi regułami; vide kwestia "morderstw honorowych", rzekomo islamskich, faktycznie wywodzących się z przedziwnie rozumianego pojęcia tzw. "honoru").
W krajach, które leżą daleko od "centrów" islamu, gdzie wpływy "lokalnych tradycji" semicko-bliskowschodnich są słabsze (jak Bośnia, Indonezja czy inny Kazachstan) wiele rzeczy przebiega inaczej, niż na Półwyspie Ar.
Ale napiszę o tym w poście kiedyś tam.
Pozdrowienia.