"Film jest na jeden temat, a ten wyskakuje z innym"
Jak to "z innym"? mógłbyś mi odpowiedzieć bez porównań i przenośni, w zwykłej prozaicznej polszczyźnie? To przecież nadal ta sama lista, o której rozmawiamy już tydzień, tylko tym razem wzięta z innej gazety. (plus rzetelniej opisałeś, skąd się ona wzięła, za co Cię pochwaliłem). Więc chyba moje uwagi są na temat?
"Mam gdzieś czy jakiś bełkot jest oficjalny czy nie"
Tego się właśnie obawiałem. Wrzucasz do jednego worka zarówno to, w co katolicy de facto wierzą i z czego się spowiadają - i to, co sobie lata gdzieś po internecie na temat katolicyzmu. W ten sposób wierzący stają się odpowiedzialni za cudze błędy, co nie ma sensu.
Bez dokładnego określania "kto i co, i gdzie, i kiedy" - i my ateiści, i katolicy w nieskończoność będziemy zarzucać stronie przeciwnej najbardziej wydumane przewinienia i błędy....