Tłumy turystów w miejscach znanych i promowanych. Czy lubicie tak odpoczywać?
Oczywiście, że nie. Ale często nie ma wyjścia. Owszem można próbować wybierać znacznie mniej znane miejsca, ale w nieznanym sobie regionie to nie zawsze takie oczywiste czy dane miejsce jest popularne. Skąd miałbym się domyślać, że w zamku Czocha można spotkać takie tłumy :-(. Z drugiej strony nie mogę sobie darować, że jeszcze nigdy nie wszedłem na Giewont, ale na samą myśl, że będę musiał stać w kolejce robi mi się niedobrze. No ale jednak chciałbym tam kiedyś wejść - więc będę się musiał przemóc.
Racja. Jest to specyficzna cena do zapłacenia, gdy chcemy odwiedzić jakieś znane i niewątpliwie piękne miejsce. Sama najlepiej wspominam wyjazd do Pragi w środku tygodnia w styczniu, a moi rodzice po powrocie z Rzymu "na spokojnie" obejrzeli na street view fontannę di Trevi. Jest pięknie, ale ludzie wszystko zasłaniają. :) No i ja z takiego zwiedzania popularnego miejsca (co również bardzo lubię, bo są to często absolutnie unikalne przyrodniczo lub historycznie obiekty) wracam zadowolona, ale jednak zmęczona - za dużo bodźców.