Cześć i czołem! Nastąpił wybuch wiosny! Czytelnictwo spod koca powoli zerka w stronę leżaka i hamaka. Ale hola hola - to już w gorącej wodzie kąpanie. Mija marzec, czeka stosik książek do czytania w kwietniu.
Z ubiegłego miesiąca
Marzec był iście wampiryczny. Troje autorów i cztery tytuły. Od nich zacznę.
Dracula Stokera to klasyka XIX-wiecznej powieści gotyckiej. Wielowątkowa, przedstawiająca zdarzenia z perspektywy kilkorga bohaterów. Zdecydowany numer jeden pod względem bogactwa języka i formy. Draculi słuchałam. To mój jak dotychczas najdłuższy audiobook. Ze względu na formę, zmiany narratorów, liczbę bohaterów nie było mi łatwo. Musiałam skupiać się na tym, aby zapamiętać kto jest kim. Ale czuję progres w moim słuchaniu książek i satysfakcję, że dałam radę.
Anne Rice i Wywiad z wampirem to mój powrót lekturowy. Tym razem mam zamiar kontynuować czytanie (lub słuchanie) Kronik wampirów. Ta powieść wygrywa emocjami. Anne Rice potrafi budować klimat i napięcie. Unikalność Wywiadu (a sprawdzę, czy i kolejnych z cyklu) opiera się na tragizmie postaci wampirów - od niechcianej lub chcianej przemiany zaczynając, poprzez miłość lub potrzebę posiadania przy sobie innego wampira, po konieczność porzucenia lub uśmiercenia pobratymców.
Księżniczka i Dziedziczki Pilipiuka to odpowiednio drugi i trzeci tom z cyklu o kuzynkach Kruszewskich. Nie chwyciło mnie aż tak jak Wędrowycz, ale jest to na tyle przyjemna literatura relaksowa, że doczytuję. Jedna z bohaterek jest wampirką, ale podpija wyłącznie końską krew i tak, aby zwierzę nie osłabło zanadto.
Morderstwo w hotelu Kattowitz to kryminał, który od innych czytadeł odróżnia Gucio - kundelek bez jednej łapki, który bierze co i rusz narrację we własny pyszczek. Może nie brzmi to jak dobry prognostyk, ale było całkiem sympatyczne. Wątek romansowy mnie nie wciągnął, wątek kryminalny służył właściwie tylko wyeksponowaniu postaci Gucia. Sympatyczne wtręty w gwarze śląskiej.
Bohdan Łazuka. Przypuszczam, że wątpię to dość standardowy wywiad rzeka. Najbardziej zainteresowały mnie fragmenty o latach studenckich i pracy pana Bohdana w teatrze.
Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy Anny Dziewit-Meller to sympatyczna książka dla młodszych nastolatek. Zawiera króciutkie biografie ciekawych kobiecych postaci historycznych. Są tu panie bardzo znane (i te rozdziały były dla mnie nieco nudne), ale jest i kilka postaci, o których warto poczytać więcej. Najbardziej zainteresowały mnie Magdalena Bendzisławska, Maria Komornicka i Barbara Hulanicki.
Senność Kuczoka podobała mi się bardzo. Autora uwielbiam za język - ten to umie w polszczyznę. Książki słuchałam i tak mi się zbudowała w wyobraźni, że absolutnie nie chcę widzieć filmu (autor napisał najpierw scenariusz, który później rozwinął do fromy powieściowej). Powieść bardzo dobra. Polecam.
I to już cały zeszły miesiąc.
Dla przypomnienia okładek z ubiegłego miesiąca - wpis lutowy.
Do przeczytania i przesłuchania
- Gabriel García Márquez, Miłość w czasach zarazy, 2000
- Andrzej Stasiuk, Przez rzekę, 1996
- Andrzej Pilipiuk, Zaginiona 2014
- Terry Pratchett, Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury, 2001
- Iza Michalewicz, Jerzy Danilewicz, Villas : nic przecież nie mam do ukrycia..., 2011
- Kuba Wojewódzki, Nieautoryzowana autobiografia, 2018
- Małgorzata J. Kursa, Teściową oddam od zaraz, 2012, audiobook, czyta Joanna Lissner
- William Wharton, Spóźnieni kochankowie, 2009, audiobook
Od dawna chodził mi po głowie García Márquez. Rozważałam powrót do Stu lat samotności, bo czytałam w czasach licealnych i obraz powieści mocno już wyblakł. Zauważyłam przy tym, że jednak inaczej odbieram te same książki po iluś tam latach. Jednak na półce jako pierwsza w oko wpadła mi Miłość w czasach zarazy, której jeszcze nie czytałam (jak to się stało?). Spieszę zatem naprawić błąd.
W zwrotach czytelników (zatem poczytne) wypatrzyłam Przez rzekę Stasiuka. Pisarza już kiedyś próbowałam, ale choć doceniłam język, to zabrakło jakiejś nici porozumienia. Podejście drugie czas zacząć.
Nieco bardziej fantastycznie. Pratchetta czytałam swego czasu dużo. Po długiej przerwie wyciągnęłam z półki tytuł, którego nie pamiętam (na 99% nie czytałam). Zagarnęłam. Liczę na dawkę pratchettowego humoru.
Wypożyczyłam również czwarty i ostatni tom cyklu Kuzynki. Tytuł Zaginiona intryguje, bo przychodzi mi do głowy kilka możliwych scenariuszy. Który wybrał Pilipiuk? Celowo nie czytałam, co tam na okładce piszą - wolę niespodziankę. Jestem również ciekawa, czy autor zostawił sobie furtkę lub furtki fabularne na przyszłość, czy też cykl zostanie definitywnie zamknięty.
A w biografii takie postaci. Właściwie nie potrafię jakoś logicznie wytłumaczyć swojego wyboru. Obie książki były w zwrotach od czytelników.
Villas : nic przecież nie mam do ukrycia... zaczęłam już czytać i jest bardzo ciekawie. Tajemnica włosów rozwikłana.
Wojewódzkiego kiedyś bardzo lubiłam (dawne czasy - pierwsze edycje Idola), z czasem jakoś mi zobojętniał, ale chętnie sprawdzę, co i jak pisze o sobie.
Audiobooki z dużym rozrzutem. O Kursie przeczytałam gdzieś, że z humorem, a ponieważ padło porównanie do Joanny Chmielewskiej, to po prostu muszę sprawdzić co i jak.
Wharton był w Polsce prawdziwą gwiazdą literacką drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Ptasiek, Al, Franky Furbo - to były książki, które czytali wszyscy. Teraz stoi na bibliotecznych półkach nieco zapomniany. Jestem bardzo ciekawa swoich wrażeń. Pamiętam, że podobały mi się książki Whartona, w których opisywał zakup i remont barki (Dom na Sekwanie), adaptację na dom starego młyna (Opowieści z Moulin du Bruit) - ot, powieści budowlane. Nie pamiętam stylu i języka. Tym razem powrót nastąpi drogą douszną.
I to już wszystkie "legalne" książki na nadchodzący miesiąc. Mam jeszcze jedną "tajną", o której napiszę, jeżeli dam radę przesłuchać.
Tak czy siak 26 książek już za mną. Jestem zatem w połowie wyzwania 52 książek w 2019 roku. A jak minął Wasz czytelniczy marzec? Ciekawe tytuły jak zawsze mile widziane.
Marzec minał dobrze. Czytam jak się da i kiedy się da:) Dzięki za inspirację.
Przeczytane w marcu:
“Kaprysik” M. Szczygieł,
“Rosół z kury domowej” N. Socha,
“Macocha” N. Socha,
“Niedziela, która zdarzyła się w środę” M. Szczygieł,
“Sprawa niewiernej Klary” M. Viewegh,
“Jak pokochać centra handlowe” N. Fiedorczuk.
Mam w domu kolejne dwie pozycje pana Szczygła ale zrobię przerwę od jego ksiażek. Poczytam “Bajki, które zdarzyły się naprawdę” napisane przez Annę Moczulska.
A ja zapisuję na kartkę nazwisko Viewegh, bo miałam wypożyczyć, a wypadł mi z pamięci. :) Będzie na następny miesiąc.
A ksiażkę o Klarze przeczytałam jednym tchem;)!
Gdzieś w jakimś późnym dzieciństwie trafiłem (w bibliotece, a jakże) na Mury Hebronu Stasiuka. Zapamiętałem ją jako świetną książkę - zapoczątkowała też moja krótką fascynację grypserą. Ale przede wszystkim pamiętam, że mnie dość mocno sponiewierała. Nie wiem teraz, czy jest tak mocna, czy ja byłem jeszcze na nią zbyt młody, ale z pewnością to jedna z książek, której nigdy nie zapomnę. Sięgnąłem od razu po kilka jego innych powieści, ale też nie kliknęło. Nawet już nie pamiętam co to było.
No właśnie ciekawość potencjalnego kliknięcia mnie skłoniła do sięgnięcia. :)
Jak zwykle doskonale się czytało Twe podsumowanie. “Senność” znalazłam już w bibliotece więc czekam:)
Z chęcia też dowiedziałabym się czegoś więcej o włosach pani Villas;)
Może też tę ksiażkę znajdę?
Pozdrawiam!
Dziękuję i cieszę się, że będzie znajomość z Kuczokiem. :)
Biografia Violetty Villas jest świetnie napisana. Są zdjęcia z młodości gwiazdy i z kolejnych etapów kariery.
Myślę, że warto przeczytać choćby dlatego, że biografia to pokazuje Violettę nieco inaczej. Autorzy świadmie pokazują, że to, co się działo z perspektywy innych osób wygląda inaczej od tego, co opowiadała VV. To trochę paradoks, ale mnie przybliżyło to jej postać, pozwoliło wiele zrozumieć.
Bardzo szkoda, że tak utalentowana kobieta nie miała obok siebie kogoś, kto pozwoliłby jej żyć muzyką i rozkwitać, a sam ogarniałby prozę życia. Jednak jej psychika i charakter wręcz skazywały ją na samotność. Chyba największym wrogiem Violetty była sama Violetta.
Kurde, człowiek książka z Ciebie. Ja czytałem Lovecrafta już parę miesięcy bo ciężko mi się zmobilizować aby znaleźć trochę czasu
A bo to jednak jest moje główne hobby. :)
Uczę się słuchać książek, bo to dla mnie dodatkowa możliwość kontaktu z literaturą. Jak czasem mam jakaś lekko bezmyślną pracę , to jest to czas, który można dopełnić słuchaniem.
A co Lovecrafta warto przeczytać? Zainteresowałeś mnie nazwiskiem.
Skoro główne hobby to rozumiem, Ja to albo gram albo coś z grafiką porobię.
Słuchanie jest moim ulubionym środkiem poznawania treści, mogę robić wtedy coś w między czasie co zwiększa produktywność i nie ma problemu w przeczytaniu jakiś archaicznych słów. Słucham na ogół creepy past albo lektury szkolne. Nie znalazłem jeszcze miejsca gdzie bym mógł zagłębić się w audiobooki.
Lovecraft jest spoko, podoba mi się inność. Żyjemy w czasach disneja opanowany przez regresywnych lewaków i wszystko musi być super, ładnie i nikogo nie obrażać. On potrafi murzyna nazwać murzynem i historia nie kończy się "i żyli długo i szczęśliwie" Często bohaterowie umierają co nie jest często spotykane.
You got a 6.46% upvote from @ocdb courtesy of @bowess! :)
@ocdb is a non-profit bidbot for whitelisted Steemians, current max bid is 45 SBD and the equivalent amount in STEEM.
Check our website https://thegoodwhales.io/ for the whitelist, queue and delegation info. Join our Discord channel for more information.
If you like what @ocd does, consider voting for ocd-witness through SteemConnect or on the Steemit Witnesses page. :)