Ja już na magisterce byłam na specjalizacji infobrokerskiej i wspomnę tutaj z nazwiska niesamowitą dr. Sabinę Cisek z którą miałam przyjemność mieć zajęcia. Aż się podzielę linkiem do jej bloga (http://sabinacisek.blogspot.com/) gdzie regularnie na starym szablonie blogspotowym dzieli się źródłami informacji. Niestety, ale nurt infobrokerski był u mnie zdecydowanie bardziej żywy i ciekawiej prowadzony niż nurt bibliotekarski. Ja sama czasem czuję się jak szczur, który uciekł z tonącego okrętu, ale masz niestety rację; bibliotekarz to zawód małego prestiżu i piekielnie niedoceniany.
You are viewing a single comment's thread from:
Pamiętam nazwisko pani doktor - na zarządzaniu informacją w lekturach obowiązkowych się pojawiało. :)
We Wrocławiu też liczebnie zdecydowanie przoduje publikowanie cyfrowe i sieciowe, a informacja naukowa i bibliotekoznawstwo ma ledwo minimalne liczebności grup.
Tak mi się marzy, żeby ktoś kiedyś na Steemie popełnił jakiś cykl artykułów o wyszukiwaniu, analizowaniu i weryfikowaniu informacji. Ktoś kto jest w tym naprawdę dobry. Tak dobry, że często podejrzewany jest o jakieś stalkerskie zapędy ;-).