Z jednej strony każdy chce zadbać o siebie, kupić paliwo, wybrać gotówkę. Ale z drugiej strony ta panika jest tak podgrzewana, że dochodzi do przesady. Ludzie stojący po 20-30 minut przy dystrybutorze, bo leją paliwo do beczek, butli, kanistrów czy nawet konewek są w dużej mierze odpowiedzialni za takie kolejki. Na szczęście z tego co się się orientuje takie sytuacje występowały lokalnie (najwięcej chyba w Lublinie i okolicach).
Mieszkam na Dolnym Śląsku. Podobno w mediach społecznościowych krążyły jakieś wpisy o tym, że zabraknie paliwa. Dziś lokalne serwisy piszą o tym, że run na stacje benzynowe objął cały powiat i podają oficjalny komunikat Orlenu o tym, że ciągłość dostaw jest zapewniona.
Co będzie następnym towarem hiperpożądanym? Znów wykupiony zostanie papier toaletowy?