Początek
Jestem Fenrir Belegrade - rycerz zakonu Asariuszy, rytu smoka. Ta podróż będzie moją ostatnią , w tym życiu. Wielu z rycerzy rytu smoka miało tytuł "Smoko-Bójcy", ja również mam taki tytuł. Zakon Asariuszy dzieli , a raczej dzielił się , na kilka rytów : ryt smoka , ryt gryfa ,ryt mantikory i ryt bazyliszka. Nasze "miejsca nauki " były to stare akademie rycerskie, a czasem dawne zamki warowne. Spytacie: skąd to mieliśmy ? Ja wam odpowiem, że nie wiem. Asariusze jako zakon rycerski powstał jako tania ochrona przeciw potworom od których się w tamtych czasach roiło. Pierwszymi "najemnikami byli Wiedźmini. Byli oni najodpowiedniejsi wtedy do tego rodzaju spraw . Wielki Mistrz Katedralny Opores IV , władca ziem Pernickich , zdawał sobie doskonale sprawe z tego ,iż Wiedźmini , albo umrą , albo odejdą zabierając swoją wiedze ze sobą.
Pierwszymi mistrzami rytów rycerskich. Założyli oni ryty które wcześniej wymieniłem . Jedynym rytem który pamiętam , że został wyłączony z możliwych nauk był ryt bazyliszka . Skoro bazyliszki były wytępione to nie było rycerzy którzy by je ubijali.
23 lutego, 943 r. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Byłem rycerzem od 12 lat. Chyba mnie wzięli gdy miałem ich 10.
"Dziecko ulicy"- tak się określało dzieci bezdomne. Asariusze nas brali , kto chciał szedł , kto nie zostawał. Dobrze , że się zgodziłem , bo pewnie bym zdech gdzieś w pobliskim rowie. Z tego co się dowiedziałem to akademia gdzie się uczyłem była zbudowana zaraz po Erze Ognia, to naprawdę stara twierdza . Odnawiano ją gdy była taka potrzeba. Każdą twierdze czy też akademie zatwierdzał nadanie , ówczesny Najwyższy dostojnik katedralny. Pamiętam , że wtedy był , gdy pobierałem nauki , rządził Kospor I. Nadał fort morski rytowi mantikory. Sam się ciekawie gdzie tam były mantikory ale już to nie jest istotne . Był to wyjątkowo zimny dzień , wiedzieliśmy co może nadciągać .Po zachodzi słońca przybyli oni... Rycerz niosący zimno i chłód . Rycerze Dzikiego Gonu . Podczas kolacji , na mównice wszedł Mentor zakonny . Wszyscy wiedzieliśmy , że to wielka rzecz . Wtedy Mentorem zakonnym był Aster z Velen . Powiedział , że to jest dzień w którym wybieramy ścieżkę. Dziki Gon przybył , ale nas nie zaatakuje . Do północy będą czekać na chętnych do orszaku .
Kto czuł powołanie mógł iść . Czułem , że to ja jestem chętnym . Gdy szliśmy do ścieżki prowadzącej w góry , do ruin świątyni słońca , żegnali nas bracia . Po niedługim czasie widać było rycerzy rytu gryfa i mantikory , z paroma rycerzami z zachodniej smoczej akademii . Byli z nimi ich bracia którzy ich pozdrawiali. Nie liczył się wiek , ani stan szlachecki oraz stan zakonny . Szliśmy w ciszy mijając kolejne opuszczone ,od dawna, domy i zbutwiałe kapliczki . Łącznie nas było 17 .
Rozmawialiśmy od czasu do czasu , ale długo to nie trwało . Doszliśmy w końcu do świątyni słońca , starej i zniszczonej . Przy wejściu były rozwalone posągi rycerzy słońca , smutne ... Wyszło dwóch rycerzy i widmo ducha Dzikiego Gonu . Powiał nas . Jak chcieliśmy mogliśmy wrócić . Jednak byliśmy przekonani do tego . Weszliśmy do ruin świątynnych . Tam zaczął się inny świat .
W środku świątyni byli inni . Wieśniacy ,rycerze ,możni i biedota - wszyscy to ci którzy poczuli powołanie . Było zimno , prawie lodowato . Widma przywołały nam konie . Jakby mignięcie , a po chwili byliśmy nie wiadomo gdzie. Byliśmy w tym momencie rycerzami Dzikiego Gonu . Odziani w jego zbroje z zjadającym się wężem wyszytym na piersi . Jedni mieli zbroje , a inni nie. Każdy kto miał swoją broń zniknęła i pojawiła się broń nam nadana . Ja straciłem to co miałem : nadziak , miecz , włócznie i mój krótki miecz do łamania mieczy . Dostałem czarny sztandar na którym widniał czerwony zjadający się wąż oraz miecz . Zostałem chorążym Gonu .
Z kapturem na głowie oraz z sztandarem wyruszyliśmy .
Teraz moge powiedzieć , że wtedy Dziki Gon był honorowy i nie porywał na lewo i prawo . Po około roku służby było widać , że król Gonu Eredin coś jakby knuł .
Jednak coś zaczęło się psuć , a nasz orszak zaczął porywać nowych rekrutów. To jednak co mnie najbardziej zdziwiło to , że czas płynie zgoła inaczej . Wydawało mi się , że jestem już 2 lata w orszaku jednak czas na ziemi mówił co innego . Gdy po raz kolejny zeszliśmy na ziemie , zapytałem się jednego z nowych który jest rok i to co powiedział mnie zszokowało . Mówił , że jest rok 1087. Teraz zrozumiałem , że to co mówiono było prawdą .Prawdą było to , że ci co powracali , potem bywali nad grobami swych dzieci , a czasem nawet prawnuków.
Był rok 1260 lub 1270 czasu ziemskiego . Nasz orszak ruszył nietypowo , bo na jakąś wyspę . Było tam sad i jakaś chata . Inni z jakiegoś powodu postanowili to spalić. Jednak ponieśliśmy tam straty . Kilku naszych poległo , wyspy bronił jakiś biało włosy wojownik . To co mnie zszokowało o porwanie przez króla jakiejś kobiety i to , że spalili wszystko . Był rozkaz do wymarszu i z szokiem w oczach ruszyliśmy dalej . Niechaj święci mają w swojej opiece dusze poległych , których zabił tamten wiedźmin .
Po pewnym czasie , długiem względem czasu na ziemi , dotarliśmy do Wąwozu Hydry. Przed tym mijaliśmy parę wiosek , teraz dziękuje losowi , że jestem chorążym , a nie rycerzem . Niektórzy moi "bracia " przestali czekać na chętnych do orszaku. Kto nie szedł z nimi po dobroci zostawał zabity , teraz tego czym oni są nie idzie określić . Generałowie Gonu nic z tym nie robili , a czasem sami dopuszczali się zbrodni . Jak już wcześniej wspomniałem dotarliśmy do Wąwozu Hydry. Elfowie mówili , że po pokoju Cintryjskim zamordowano tu oficerów z brygady Vrihedd. Odprawiliśmy tu niedługie modły , żeby ich dusze trafiły na tamten świat ,aby przez tą haniebną śmierć . Duchy tych oficerów mogły w końcu zaznać wieczny spokój , a każdy elf czy człowiek oddał im cześć . Po niedługim czasie ruszyliśmy dalej - zostawiając za sobą popiół i śmierć . Był rok 1269- tak mówił jeden z nieszczęśników którego złapali- najechaliśmy wioske - Zimna Woda. Cintra , jak i inne krainy nam tego nie wybaczą . Tu jednak , w Zimnej Wodzie , nie było tak dużo ofiar . Złapali parę osób , niestety też kilka dzieci .Łącznie porwali 23 osoby, Erendir i generalicja chyba nie znali litości , jednak nie każdy z nas był mordercą - przynajmniej nie ja . Chociaż mój umysł już przyzwyczaił się do tego mordu połączonego z bestialstwem . Ruszyliśmy dalej , przebyliśmy góry Armush , podczas "przebycia " góry rozmawialiśmy , jeden zarzucił temat o pogromach które były w Rivii . Nikt nie stanął po stronie prawie setce , bez bronnych , nie ludzi . W tedy jeden dodał , że był jeden wiedźmin ... Wtedy odezwał się jeden z oficerów , że to ten sam wiedźmin któremu uprowadzili pannę i od którego polegli nasi bracia na wyspie z jabłoniami . Pamiętam go - powiedział drugi- Chyba nazywał się Geralt . Dzięki niemu ,z Rivii , udało się uciec wielu elfom czy krasnoludom . Jednak go zabił jeden chłop... i jego dziewka również . Ich ciała zabrała jakaś ... dziewczyna... o popielatych włosach o ile pamiętam . Też go pamiętam - odezwał się trzeci - to był ten sam wiedźmin co mieszkał na tej ...wyspie jabłoni . Dobrze go zapamiętałem , bo prawie mi uciął rękę . Na szczęście uchyliłem się i zranił mnie w rękę . Pewnie to ta sama czarodziejka , co była w Rivii . Po tej rozmowie Spojrzałem gdzie jesteśmy . Góry były już za nami . Dobrze , że pędzimy na koniach po niebie . Znacznie dłużej by nam o zajęło przejście tych gór ziemią . Dobrze , że jesteśmy tylko upiorami . Po dłuższym czasie, wielu nocach i dniach dotarliśmy do miejscach w którym dokonywano selekcji porwanych, dotarliśmy do miejsca zwanym Drzewem Wisielców . Z tego okresu za wiele nie pamiętam. Pamiętam tylko , że ten wiedźmin zabił wielu z moich braci, jednak ten wiedźmin ofiarował swoje życie za życie "swojej kobiety" . Do teraz to mi imponuje . Pamiętam , że dziewczyna zalała się łzami , a troje towarzyszy Geralta starało się ją zabrać stamtąd .Eredin nie zastanawiał się długo nad wyborem , ciekawe co planuje . Co dalej było tego już nie pamiętam.
✅ @mcmajster, I gave you an upvote on your post! Please give me a follow and I will give you a follow in return and possible future votes!
Thank you in advance!
Yes please
I would like another promotion
Thank you for your help . It will help me a lot