To może nie jest czysto ekonomiczny wpis ale nie daje mi spokoju od pewnego czasu. Rozumiem, że po 1989 wiele spraw nie zostało załatwionych tak, jakby niektórzy tego chcieli. Nie można temu zaprzeczyć, że prywatyzacja została wykonana w sposób... delikatnie mówiąc tragiczny.
Dziś jednak próbujemy przekreślić okres 1944-1989 i uznać go za coś co nigdy nie miało miejsca albo stwierdzić, że Polski wtedy nie było. Ja jestem rocznik 1993 więc, ciekawy jestem gdzie urodzili się ludzie przed 1989 rokiem. Jeżeli nie w Polsce. Zaczynamy przekreślać bohaterów, wystarczy, że ktoś szedł z Armią Czerwoną tj. służył w Armii Polskiej na wschodzie a już robi się z niego zbrodniarza.
Tylko wydaje mi się, że ludzie którzy krytykują, atakują, wieszają psy i wszystko co najgorsze na Polsce po 1944 roku zapominają, że innej Polski nie było. Wystarczy pomyśleć chociaż o Oskarze Lange, wybitnym Polskim ekonomiście. Tylko dla tego, że współpracował ze ZSRR, służył Polsce Ludowej dziś jest oznaczany jako wróg. Tylko czy była wtedy inna Polska czy miał inną możliwość, czy w ogóle miał wybór ? Innym przykładem może być niszczenie pomnika Gen. Świerczewski czy była inna Polska ? Może była inna Polska i ci którzy służyli Polsce Ludowej popełnili ten błąd, że nie wybrali innej Polski. Kto wie, może ona faktycznie była.
Nie. Innej Polski nie było. Jeżeli przekreślamy dokonania, przekreślamy ludzi z Polski Ludowej to powinniśmy:
- Odebrać obywatelstwa WSZYSTKIM którzy urodzili się między Odrą a Bugiem (nie wiem jak nazwać to co się tam znajdowało, jeżeli to nie była Polska) w latach 1944-1989. Oczywiście po odebraniu każdy powinien wystąpić o przyznanie mu obywatelstwa od nowa.
- Odebrać wszystkie tytuły naukowe, zawodowe etc. każdemu kto zdobył je na terenie między Odrą a Bugiem w latach 1944-1989. Więc jeżeli ktoś skończył studia przed 1944 rokiem uznajemy, ale po 1944 już nie. Obywatelstwa można nadać od nowa. Jednak z tytułami już nie, przecież nie zdobyli ich w Polsce, tylko nie wiadomo gdzie, więc powinni od nowa zacząć. Prawdziwa dekomunizacja.
- Zastanowić się co zrobić z tzw. "ziemiami odzyskanymi" skoro Polska Ludowa była zła, a my chcemy się od niej oderwać, nie powinniśmy tych ziem posiadać.
Wtedy dokonali byśmy prawdziwej dekomunizacji. Zerwali byśmy z okresem 1944-1989 naprawdę. Tylko czy to było by normalne ? Z dnia na dzień ludzie potracili by cały dorobek życia. No skoro odbieramy emerytury funkcjonariuszom to takie posunięcie było by możliwe. Jednak bez wyjątków nie ważne czy byłeś w Solidarności czy w PZPR. Nie ważne czy urodziłeś się przed wojną czy po wojnie, jeżeli skończyłeś technikum, studia po 1944 roku np. w Warszawie albo Szczecinie to nie możemy tego uznać, ponieważ jest to ZŁE wykształcenie, bądź wykształcenie zdobyte gdzieś, gdzie go nie uznajemy.
Zastanówmy się. Nie możemy podejmować decyzji na gwałt. Dziś uznajemy takich ludzi jak Oskar Lange czy Gen. Karol Świerczewski za wrogów Polski albo Dąbrowszczaków. Kogo na ich miejsce postawimy ? Ci ludzie służyli Polsce, innej Polski po 1944 roku nie było, nie rząd na uchodźstwie się nie liczy ponieważ ten rząd PKWN został uznany przez społeczność międzynarodową więc "Londyńczycy" byli po wojnie niepotrzebni, mało tego, działali nielegalnie. Tak swoją drogą. Kto odbudował Polskę po wojnie ? Ludzie mieszkający między Odrą a Bugiem czy panowie z Londynu ?
Tak więc dekomunizacja idzie w złym kierunku. Co powiemy przyszłym pokoleniom ? Dla czego Polska po 1945 roku posiada inne granice ? Jak to wyjaśnimy ?
Adam Asnyk
Do młodych
" Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć! "