I to nie są wszystkie wątpliwości, które można mieć wobec tej wypowiedzi Antoniego Dudka. Bo dyskusyjne jest również, czy Unia Europejska potrafiłaby nam faktycznie udzielić jakiejkolwiek pomocy w tej "transformacji energetycznej" w stronę budowy elektrowni jądrowych, gdy miał miejsce trend do odchodzenia od takich elektrowni np. w Niemczech. Dyskusyjne jest również, jakie są realne powody forsowania tzw. "zielonego łądu", bo moim zdaniem i nie tylko moim, to jest tylko taki ładny pretekst do blokowania rozwoju neokolonii w rodzaju Polski przez jądro UE w postaci głównie Niemiec. Celem jest to, żebyśmy mieli drogą energię, przez co nie byli konkurencyjni przemysłowo. Polska ma dostarczać tanich usług, a zaawansowana technika ma pochodzić z Niemiec. Charakterystyczne jest, że w Polsce kopalnie "zamyka się" poprzez burzenie ich do gołej ziemi, a w Niemczech po prostu zamyka na kłódkę (a więc tymczasowo). Odblokowane środki z KPO poszły w pierwszej kolejności na zakup wiatraków od mającego kłopoty finansowe niemieckiego Siemensa. Nawet z perspektywy racjonalnego zwolennika "oze" (trochę oksymoron) w tym momencie potrzebne byłyby elektrownie szczytowo-pompowe zanim zbuduje się kolejne wiatraki...
You are viewing a single comment's thread from: