Sort:  

Kiedyś to było. Gra musiała być skończona na tip top, bo w tamtych czasach sprzed dystrybucji cyfrowej mało kto miał internet, a ściąganie patcha do gry zajmowało miesiąc.

A teraz wydawca rzuca datę premiery i gra ma być wydana, nieważne czy ch... działa, czy jest nieskończona.Choć zdarzają się przesunięcia w datach premiery. Na przykład taki Cyberpunk 2077 pierwotnie miał się ukazać wiosną 2020, ale jego premierę przekładano czterokrotnie i ukazał się dopiero w grudniu 2020. Moim zdaniem Redzi powinni jeszcze przetrzymać datę premiery, ale inwestorzy (i gracze) zaczęli się niecierpliwić, a potem wyszło co wyszło.

Naprawdę chciałbym żeby wrócił koniec lat 90 i czasy big boxów. Bo w tamtych czasach gdyby jakiś deweloper wydał grę w takim stanie jak Cyberpunk 2077, albo The Last of Us na PC, to by zaraz zwijali manele.

Nie do końca się zgodzę, ale tylko w 1 zdaniu, bo cała reszta to sama prawda. Dawniej gry też miały bugi, ale to były takie błędy jak większość w CP - nie przeszkadzały w gameplayu, co najwyżej czasem go utrudniały etc. Krytycznych błędów jak w Limbo of the Lost i paru innych tytułach, było naprawdę niewiele, bo....

Bo w tamtych czasach gdyby jakiś deweloper wydał grę w takim stanie jak Cyberpunk 2077, albo The Last of Us na PC, to by zaraz zwijali manele.

++ Zgadzam się co do kolejnej obsuwy CP. Niepotrzebnie robili grę na PS4, powinni to olać i/lub skupić się na PS5, a dopiero potem wydać bieda wersję.

Dla uściślenia - mówiąc o bugach w CP, miałem na myśli to że gdyby zestawić ilość tych utrudniających / uniemożliwiających grę na nasz sposób z tymi, które na to nie wpływają / są zabawne, głupie, mają niską szkodliwość - nie trzeba poświęcać na ich przejście niż 10 sec, to tych drugich byłoby więcej. Wolałem dodać, by nie było wątpliwości, bo teraz sobie przeczytałem i można opacznie zrozumieć moje słowa.