You are viewing a single comment's thread from:

RE: Dlaczego kiedyś Internet był lepszy.

in Polish HIVE6 months ago

Ok, część zaległości ogarnąłem, więc zajrzałem z powrotem do tekstu. Szkoda, że tak krótki, bo fajnie się go czytało :<. Niestety, ale wymaganie od ludzi trzymania standardów w takich sprawach, jak wchodzenie na dobre i sprawdzone strony (w miażdżącej większości przypadków to pusty frazes, tylko naprawdę nieliczne serwisy informacyjne kierują się innymi zasadami, ale są one głównie przeznaczone dla hobbystów i ekspertów w danym temacie). Tak było od zawsze, zanim rozwinęła się era internetu to tak było z prasą (etap z telewizją widzieliśmy na własne oczy, więc tłumaczyć nie muszę). Nie raz czytałem teksty na ten temat, widziałem fragmenty filmów, czy reportaży. Ludzie łakną emocji i sensacji, a nie "nudnych informacji". Nie wiem, czy kojarzysz infopigułę Drago. Choć facet długo był emocjonalny oraz wulgarny (nieco mniej niż ja rok temu, ale nadal nadużywał słów na k, p, r o wulgarnym charakterze), to kierował się podobnym podejściem do prawdy / przekazu informacji jak ja / Ty (wydaje mi się, że się tym kierujesz po przeczytaniu kilku Twoich wypowiedzi na ten temat). Ma być jak najkrócej, jak najbardziej merytorycznie i jak najlepiej. Efekt jest taki, że nawet przychylni temu projektowi, częściowo porzucili swoje wsparcie.

Sam się na tym złapałem, że tyle krytykuję ludzi, a sam jestem leniem śmierdzącym i nie chce mi się wchodzić na strony z merytorycznymi informacjami. Przeglądam swoje strony do newsów, grupy i kanały na YT, które mnie interesują (to ostatnie rzadziej, bo na komórce jest to wygodniejsze imo) i... zajmuję się swoimi pierdołami albo piszę. Ludzie są po prostu wygodni i mamy za dużo obowiązków, które mamy i sami na siebie nakładamy. Poza tym, ludziom się po prostu nie chce. No bo 90% informacji ze świata i Polski jest nieistotna dla Twojej / mojej małej ojczyzny. I dokładnie tak samo było na etapie telewizorów i gazet, ale nieco mniej. Bo propaganda i ilość bodźców jeszcze nie była taka duża.

Wracając do newsów, dlatego sam piszę możliwie jak najkrótsze informacje, wyłuskując ze źródeł istotne informacje. Tak, to zwykłe przedruki, powtarzanie po innych, ale w zasadzie tak robi większość redakcji, blogerów etc. dopóki nie mają własnych dojść informacyjnych. A nawet wtedy Variety, The Hollywood Reporter etc. wspierają się czasem redaktorami z innych źródeł.

Nic się na to nie poradzi. Ale takie teksty jak Twoje, moje nie są na szczęście bez znaczenia. O ile chociaż jedna osoba zostanie przez nas przekonana, tak jak to zrobili w przypadku mojego pokolenia np. Kulfon Mikke, Ziemkiewicz, Testoviron. To się nie zmieni. ;)