Wiele lat temu, dużo słyszałem na temat tego serialu. Słyszałem, że jest zarówno dobrym serialem historycznym, jak również miłym dla duszy show. Kilka lat temu próbowałem się o tym przekonać, ale z niewiadomych dla mnie przyczyn, strona www miała błędnie ponumerowane odcinki i zacząłem mniej więcej od środka, pomijając przy tym świetny wstęp. Nie pytajcie jakim cudem tego wtedy nie dostrzegłem, prawdopodobnie uznałem że "skoro to poważny serial, to odrazu przeszliśmy do ważnych rzeczy, bez wątków dotyczących jakiś tam plebejuszy". Po 2 lub 3 odcinkach, byłem znudzony i uznałem, że nie chce mi się oglądać kolejnych epizodów. W sumie cieszy mnie ta decyzja, bo teraz mogłem się nim w pełni rozkoszować. A jest czym!
"Rome" opowiada o dwóch Rzymianach z XIII legionu oraz paru innych osobistościach. Luciusie Vorenusie, Tytusie Pullo, Juliuszu Cezarze, ich rodzinach i przyjaciołach oraz Rzymie. W ciągu 12 odcinków, dostaliśmy historię, która mogłaby się zakończyć na tym jednym sezonie. Każdy z bohaterów dostał swoje 5 minut i satysfakcjonujące wątki, a my kompletną historię, która ma swój początek, rozwinięcie i zakończenie. Opowieść zaczyna się od błyskawicznego pokazania krótkich wycinków z decydującej bitwy przeciwko Galom, w której Cezar pokonał Wercyngetoryksa. Dzięki tej sytuacji, losy 3 bohaterów łączą się a my dostajemy bardzo dobrze napisaną historię o wiecznym mieście i jego mieszkańcach. "Rome" stawia głównie na pokazaniu życia miasta, różnych elementów polityki, prawa, ówczesnego rozwiązywania sporów. Rozwijając powyższy hasła. Widzimy w jakich warunkach żyli przedstawiciele wybranych grup społecznych, jak wyglądały niektóre zawody. Twórcy pokazują nam, jak wyglądał Senat, jak mniej-więcej wyglądały jego obrady, jak rozwiązywano spory polityczne (ówcześni politycy czasem chodzili z własnymi ochroniarzami i zdarzały się między nimi bójki, tak jak dzisiaj między kibicami drużyn piłkarskich. Wykorzystywano również sztukę w celach propagandowych, np. ośmieszeniu swojego oponenta poprzez murale przedstawiające elementy z jego prywatnego życia). Co prawda jest to wiedza fragmentaryczna, pokazująca wybrane przez twórców elementy, ale daje dość dobry obraz dla przeciętnego człowieka, jak to dawno temu wyglądało. Swoją drogą, jest nawet ciekawy, krótki fragment w którym wspomniane jest chrześcijaństwo.
Jak napisałem we wstępie, za 1 razem oglądałem serial od środka i przez to nie miałem motywacji, by obejrzeć wszystkie odcinki. Na szczęście za drugim razem zacząłem od 1 i skok jakości jest olbrzymi - jeden odcinek wystarczył bym był zainteresowany pozostałymi epizodami. To przede wszystkim zasługa Tytusa, w którego wcielił się niezwykle charyzmatyczny Ray Stevenson znany z roli Czarnobrodego w serialu "Black Sails". Facet jest swojski, szczery, bezpośredni i sympatyczny, a ponadto lubi wódkę, kobiety, konflikty, walkę, a jednocześnie nie jest głupi - jak go tu nie uwielbiać? Nie znam aktora, który zagrał Luciusa, ale umieściłbym go na drugim miejscu, jeśli chodzi o moich ulubionych bohaterów. Początkowo wkurzało mnie jego konserwatywne podejście do życia i obowiązków, ale z czasem zmienia się, a kij który bardzo go uwierał w dupę, nieco się luzuje. Równie dobrze wypadł Cezar, który wygląda na wpływowego charyzmatycznego i inteligentnego dyktatora, władcę ówczesnego USA. Świetnie to widać zwłaszcza w scenie, gdy przybywa do Egiptu, a młody Faraon próbuje go przestraszyć krzykiem. Wyglądało to uroczo, tak jakby Prezydent mojego kraju próbował krzyczeć do Donalda Trumpa lub Joe Bidena - czyli mały kundelek atakujący 100 kilogramowego, umięśnionego i dobrze odżywionego psa. Ponadto serial HBO bardzo dobrze przedstawił Rzym. Obserwujemy je z perspektywy plebejuszy, legionistów, ich rodzin, rodów z wyższych sfer o różnym stopniu bogactwa i wpływów, prostytutek oraz innych grup społecznych. Jest ono majestatyczne, urzekające, a jednocześnie praktycznie. Nie wiem, na ile poprawnie odzwierciedla autentyczny Rzym, ale ten obraz zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Wiem, to były przede wszystkim sztuczne scenografie (a słynne rzymskie budowle to efekt CGI, jeśli dobrze zgaduję), ale zostały wykonane tak dobrze, że przez 12 odcinków poczułem jakbym przeniósł się w czasie.
Reasumując, jest to świetne show. Zarówno jako serial historyczny, jak i zwyczajny serial, który chcemy obejrzeć jedynie dla dobrej zabawy, ciekawych i solidnie napisanych bohaterów lub intrygującej fabuły. Nie jest to jakieś ponadczasowe show, które na stałe wpisze się do historii kinematografii, ale na pewno mogę powiedzieć, że to wybitny serial. Nie dostrzegłem w nim żadnej wady, za to wiele zalet. Polecam, dużo lepszy od tego nowego serialu Netflixa o Rzymianach i barbarzyńcach. Bohaterowie co prawda nie mówią tutaj swoim prawdziwym językiem, ale pomijając taki w sumie mało istotny detal, to "Rome" jest lepszy pod każdym względem. Ode mnie ocena 9/10.
Swietny serial, ktory przekonal inne telewizje, ze wlozone pieniadze w serial moga sie zwrocic i przyniesc popularnosc.
Serio? Nie wiedzialem o tym. To byl 1 taki drogi serial?
Jeden z takich pierwszy, ktory zachecil inne stacje do inwestycji.
Aha, dziękuję. Przyda mi się ta informacja w przyszłości :).