Nibieściuśkie takie całe, ale środecek zółty

in Polish HIVElast year (edited)

Chciałam napisać zwyczajnie o spacerze pod Kirkjufell i łące niezapominajek, ale przypomniała mi się kaszubska bajka z dzieciństwa o niezabudkach i zaczęłam jej szukać. Po drodze natknęłam się na opracowanie dr Lidii Nepop-Ajdaczyć o tych kwiatkach i wciągnęło mnie. A że ktoś, kto pisze pracę o niezapominajkach nie może być zwyczajnym człowiekiem, to przy okazji pogrzebałam w życiorysie pani Lidii.

Trzy godziny później. Kaszubskiej bajki nie odnalazłam, głowa cięższa o wiedzę miłą acz niepraktyczną. Pani Lidia rzeczywiście okazała się nietuzinkowa. Zajmuje się głównie etnolingwistyką słowiańską i pisze różne niesamowite prace. Na przykład Relacje człowiek – kwiat odzwierciedlone w polskim językowym obrazie świata. Zauważyłam w niej podobieństwo do pewnego islandzkiego urzędnika, który w wywiadzie dotyczącym podejścia jego rodaków do tematu elfów powiedział: Ale to byłoby cudowne, gdyby jednak istniały, prawda? Rozmontował mnie tym całkowicie. Dojrzały człowiek z dziecięcą otwartością i wrażliwością, która ubarwia życie nie odbierając umiejętności racjonalnego myślenia i działania.

Wróćmy do sedna. W Grundo wydeptuję na razie dwa główne kierunki spacerowe (dopóki nie odważę się pójść na dziko w góry) - do wodospadu Grundafoss, o którym pisałam ostatnio lub pod Kirkjufell. Zeszły tydzień był kapryśny - trochę wiało i padało, na przemian ze słoneczkiem. Podobno lato na Islandii już się skończyło, nie wierzę w to. Po prawdzie wczoraj było 8 stopni, ale to musiała być jakaś anomalia 😅.

W jeden z pochmurnych dni poszłam na mały spacer pod nasz stożek. Po drodze mam swoje ulubione miejsce, tuż przy szosie.

P1260747.jpg

1692206775718.jpg

Pas najpiękniejszej niezapominajkowej łąki, jaką widziałam w życiu.

P1260715.jpg

Największe zagęszczenie niezabudek na centymetr kwadratowy.

P1260734.jpg

P1260719.jpg

P1260722.jpg

Modre krupki. Za każdym razem siedzę w kucki przy drodze i nie mogę się napatrzeć.

P1260728.jpg

Ale w końcu idę dalej.

1692206775701.jpg

Do Kirkjufellsfoss już nie docieram, kilka razy odwiedzony, wystarczy.

P1260753.jpg

Wyżej jest wiele innych, większych wodospadów. Na razie tylko się na nie gapię, przygotowuję mentalnie. Dowiedziałam się od szefa, że w terenie otwartym można się włóczyć po ziemi prywatnej. Ogrodzenia są po to, by się zwierzyna nie rozłaziła po górach i nie tratowała młodych drzew. Myślę, że mogę mu ufać w tej kwestii, wychował się tutaj. Tak że no, kiedyś tam dotrę.

P1260752.jpg

Tymczasem na wysokości stożka zawracam.

P1260756.jpg

Tym razem idę ścieżką odkrytą niedawno, zamiast drogą.

P1260743.jpg

Właściwie to też jest droga, ale dla koni. Ludzie też mogą nią chodzić, opcjonalnie. Wiedzie przez niewielki zagajnik.

P1260761.jpg

P1260769.jpg

P1260766.jpg

P1260771.jpg

1692301322894.jpg

Na górce znalazłam kamień elfów - jeśli istnieją, to na pewno tu mieszkają.

1692570006798.jpg

Miałam Wilsonów w kieszeni i nie mogłam się oprzeć.

P1260807.jpg

P1260820.jpg

P1260818.jpg

Wcześniej też ich wypuściłam kilka razy w teren.

P1260830.jpg

P1260864.jpg

P1260842.jpg

Ze ścieżki jest ładny widok na Grundo i okolicę.

P1260773.jpg

P1260784.jpg

P1260778.jpg

P1260783.jpg

P1260781.jpg

Niestety zaraz skręca w dół, do miasteczka. A ja bardzo mam ochotę pójść do góry, o tam.

P1260780.jpg

P1260779.jpg

A tu zaś płotki...

P1260786.jpg

i bramka. Jak tam byłam, to jeszcze nie wiedziałam, że mogę ją śmiało przekroczyć. Może i lepiej, bo pogoda była niedobra na pętanie się po nieznanym terenie.

1692206775622.jpg

Podeszłam tylko kawałeczek w stronę potoku.

1692301322607.jpg

1692301322622.jpg

Znaleźliśmy wielkiego grzyba...

1692301322450.jpg

...i go skolonizowaliśmy.

P1260877.jpg

Przemoczyłam przy tym portki fatalnie, więc z przyjemnością wróciłam do domu.

P1260791.jpg

No i tak się poznajemy po kawałku, Grundo i ja. Może jutro wypuszczę się gdzieś dalej, bo potem pracuję 10 dni bez przerwy. Dopakuję bicki i padnę 😁

Tytuł zaczerpnęłam z pracy dr Lidii Nepop-Ajdaczyć Niezapominajka.

Sort:  

Elegant and beautiful

To zdjęcie wygląda jak narada przed wyjazdem do Tarnowa. Buka się cyka, ale Köttur przekonuje, że mało kto tam został i jest to wymarzone miejsce dla każdego hifroma.

Takie samo skojarzenie miałam 😀

nie ma żadnej nowej islandzkiej nazwy do zapamiętania? ;-)

koleżanka, która wyszła za mąż w Norwegii (gdzieś na północy), skomentowała kiedyś lato tak "uwielbiam norweskie lato - to najpiękniejszy dzień roku!" ;-)