Fighting games are something that has always fascinated me. Quick clashes, lightning-fast reactions, perfect combinations of blows.
And all in all... I've never been good at them.
But when Oscar and Sara announced that we were playing Naruto x Boruto: Ultimate Ninja Storm Connections, I thought:
Okay, ninja fighting, some jutsu, you can get it together.
I didn't know yet that it would be the most painful experience in my gaming career.
"Dad, who are you playing?" Oscar asked, looking through hundreds of available characters.
"Naruto?" – I answered, because he is the main character.
Sara shook her head.
–Dad... choose someone OP.
–OP? I raised my eyebrows.
"Well, one that could save your life," Alex explained.
"Or at least it will make sure you don't lose in 10 seconds," Oskar added.
So even my children didn't believe that I had any chance.
In the end, I decided to choose Madara Uchiha.
A strong, legendary warrior, a good choice, right?
NO.
Because Oscar chose Hashirama and Sara... Shisui Uchiha.
"Dad, if you want to see what it means to fight a real ninja... then you're out of luck," she said, smiling evilly.
And then it began.
Round 1.
I, as Madara, still full of hope that maybe I will be able to win something after all.
Sarah? Ready to humiliate me.
"Okay, just take it easy," I said, trying to focus.
Sara teleported behind me and blew up half of my life bar with one attack.
–WHAT?! I yelled.
"It was just a greeting," she said innocently.
Two seconds later, I got Genjutsu.
The screen turned red.
I couldn't move.
I got another combo.
And one more thing.
And more.
– DAD, BLOCK IT! Oscar shouted.
–HOW?! – I tried to save myself.
But before I could turn around... My Madara was lying on the ground.
The round is over.
In 15 seconds.
Sara looked at me.
–Dad... What happened?
"GENJUTSU!" I shouted. "IT WAS ILLEGAL!
Sara shrugged.
" I'm an Uchiha. What can I do?
Naruto – 1, me – 0.
"Dad, now me," Oscar said, choosing Hashirama.
– I'm taking someone OP! I decided, scrolling through the list of characters.
"Not Deidar," said Oscar. "He's going to spam bombs.
–Well.
I chose Deidara.
Oskar rolled his eyes.
–I knew...
Round 1.
My plan?
Spam flying around the arena.
– DON'T RUN AWAY! Oscar shouted, trying to get me.
– ART IS AN EXPLOSION! I shouted, throwing the clay birds left and right.
And THEN Oskar caught me in a combo.
He drove me into the ground.
He summoned a HUGE wooden statuette.
"Dad, he's Hokage, not a terrorist," Alex said.
And I was swept off the board.
KO.
Sarah clapped.
–Dad... can play in single-player mode.
– IT WAS NOT FAIR! – I defended myself.
"Dad..." Oskar began. "You just ran away and threw bombs.
"That's how Deidara works.
"That's how people who don't know how to fight work," Sara corrected.
Naruto – 2, me – 0.
After two failures with children, I found that AI is easier.
– Dad, if you lose to the computer... – Oskar began.
– I WILL NOT LOSE!
I chose Sasuke.
I set the CPU to easy.
The plan: total domination.
Round 1.
I feel the power.
The first attack hit.
The second attack... no.
Third... neither.
AI started to beat me.
And suddenly the screen turned red.
"No," I muttered.
I got Genjutsu.
Again.
FROM YOUR COMPUTER.
Sara collapsed on the couch laughing.
"DAD, GENJUTSU AGAIN?!"
AI blew me away in a minute.
Alex looked at me.
"Dad, maybe just... Not a ninja?
Naruto – 3, me – 0.
It's a game about patience.
About how long you can endure humiliation from your own children.
And about how many times you can get Genjutsu before you give up.
But you know what?
Next time I will win.
Perhaps.
POLSKI :
NARUTO X BORUTO: ULTIMATE NINJA STORM CONNECTIONS – DZIEŃ, W KTÓRYM DOWIEDZIAŁEM SIĘ, ŻE NIE MAM SZANS Z MOIMI DZIEĆMI
Gry walki to coś, co zawsze mnie fascynowało. Szybkie starcia, błyskawiczne reakcje, idealne kombinacje ciosów.
I w sumie… nigdy nie byłem w nich dobry.
Ale kiedy Oskar i Sara oznajmili, że gramy w Naruto x Boruto: Ultimate Ninja Storm Connections, pomyślałem:
No dobra, walka ninja, jakieś jutsu, da się ogarnąć.
Nie wiedziałem jeszcze, że będzie to najboleśniejsze doświadczenie w mojej karierze gracza.
– Tata, kim grasz? – zapytał Oskar, przeglądając setki dostępnych postaci.
– Naruto? – odpowiedziałem, bo przecież on jest głównym bohaterem.
Sara pokręciła głową.
– Tato… wybierz kogoś OP.
– OP? – uniosłem brwi.
– No, takiego, który może ci uratować życie – wytłumaczył Alex.
– Albo przynajmniej sprawi, że nie przegrasz w 10 sekund – dodał Oskar.
Czyli nawet moje dzieci nie wierzyły, że mam jakiekolwiek szanse.
W końcu postanowiłem wybrać Madarę Uchiha.
Silny, legendarny wojownik, dobry wybór, prawda?
NIE.
Bo Oskar wybrał Hashiramę, a Sara… Shisui Uchiha.
– Tata, jeśli chcesz zobaczyć, co to znaczy prawdziwa walka ninja… to masz pecha – powiedziała, uśmiechając się złowieszczo.
I wtedy się zaczęło.
Runda 1.
Ja jako Madara jeszcze pełen nadziei, że może jednak uda mi się coś wygrać.
Sara? Gotowa mnie upokorzyć.
Zaczynamy.
– Okej, tylko spokojnie – powiedziałem, próbując się skupić.
Sara teleportowała się za mnie i rozwaliła mi pół paska życia jednym atakiem.
– CO?! – wrzasnąłem.
– To było tylko powitanie – powiedziała niewinnie.
Dwie sekundy później dostałem Genjutsu.
Ekran zrobił się czerwony.
Nie mogłem się ruszać.
Dostałem kolejne kombo.
I jeszcze jedno.
I jeszcze.
– TATO, BLOKUJ! – wrzasnął Oskar.
– JAK?! – próbowałem się ratować.
Ale nim zdążyłem się obrócić… Mój Madara leżał na ziemi.
Runda skończona.
W 15 sekund.
Sara spojrzała na mnie.
– Tato… co się stało?
– GENJUTSU! – krzyknąłem. – TO BYŁO NIELEGALNE!
Sara wzruszyła ramionami.
– Jestem Uchiha. Co ja poradzę?
Naruto – 1, ja – 0.
– Tato, teraz ja – powiedział Oskar, wybierając Hashiramę.
– Ja biorę kogoś OP! – zdecydowałem, scrollując listę postaci.
– Tylko nie Deidara – powiedział Oskar. – Będzie spamował bombami.
– Dobrze.
Wybrałem Deidarę.
Oskar przewrócił oczami.
– Wiedziałem…
Runda 1.
Mój plan?
Spamować latając po arenie.
– NIE UCIEKAJ! – wrzasnął Oskar, próbując mnie dopaść.
– SZTUKA JEST WYBUCHEM! – krzyczałem, rzucając ptakami z gliny na prawo i lewo.
I WTEDY Oskar złapał mnie w kombo.
Wbił mnie w ziemię.
Przywołał OGROMNĄ drewnianą statuetkę.
– Tata, to Hokage, nie terrorysta – powiedział Alex.
I zmiotło mnie z planszy.
KO.
Sara klaskała.
– Tata… może graj w trybie dla jednego gracza.
– TO NIE BYŁO UCZCIWE! – broniłem się.
– Tato… – zaczął Oskar. – Ty tylko uciekałeś i rzucałeś bombami.
– Tak działa Deidara.
– Tak działają ludzie, którzy nie umieją walczyć – poprawiła Sara.
Naruto – 2, ja – 0.
Po dwóch porażkach z dziećmi stwierdziłem, że AI jest łatwiejsze.
– Tata, jak przegrasz z komputerem… – zaczął Oskar.
– NIE PRZEGRAM!
Wybrałem Sasuke.
CPU ustawiłem na łatwy.
Plan: totalna dominacja.
Runda 1.
Czuję moc.
Pierwszy atak trafiony.
Drugi atak… nie.
Trzeci… też nie.
AI zaczęło mnie okładać.
I nagle ekran zrobił się czerwony.
– Nie… – mruknąłem.
Dostałem Genjutsu.
Znowu.
Z KOMPUTERA.
Sara padła na kanapę ze śmiechu.
– TATA, ZNOWU GENJUTSU?!
AI rozwaliło mnie w minutę.
Alex spojrzał na mnie.
– Tata, może po prostu… nie jesteś ninja?
Naruto – 3, ja – 0.
To gra o cierpliwości.
O tym, jak długo można wytrzymać upokorzenia od własnych dzieci.
I o tym, ile razy można dostać Genjutsu, zanim człowiek się podda.
Ale wiecie co?
Następnym razem to ja wygram.
Może.
Congratulations @dragokazo! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 45000 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOPCheck out our last posts: