Mnie po głowie chodzi taki pomysł, aby do KBK przyciągać (jak to się dzieje teraz) ludzi z różnych sfer i dziedzin i tworzyć dla nich przestrzeń do wspierania się w swoich działaniach.
Np. ja jako przedsiębiorca szukam cały czas takiej przestrzeni, gdzie spotkam osoby wyznające podobne wartości i z którym mógłbym współpracować. Może ktoś ma pomysł na jakiś biznes i potrzebuje zaplecza technicznego? A może ktoś zajmuje się finansami i mógłby być dla mnie doradcą finansowym, który pomoże mi w mojej działalności?
Takiej platformy wsparcia mi brakuje. Wiem, że są podobne projekty, choćby Fundacja Projekt PL, którą niedawno zauważyłem, czy dużo prężniej działający projekt Dobry.biz związany z WEI, ale do tej pory są to tylko inicjatywy, które są gdzieś tam na horyzoncie. I tutaj widziałbym duże pole do działania, jest to nisza a jakże potrzebna. Rycar mógłby nawet być taką wewnętrzną walutą tej inicjatywy, np. ja pomagam tobie, dostaję rycary, za to jak ja będę potrzebował pomomcy to zapłacę tymi rycarami.
Dzięki temu nie płacę państwowego haraczu przy wymianie takimi usługami i daję pierwszeństwo obywatelom Królestwa.
To się chyba networking nazywa ;) To trochę inny temat, ale tak - KBK powinno być hubem łączącym ludzi, ich potencjały i pozwalającym rozwiązywać różne problemy.
Nie tylko networking, ale Rycar-Backed-Networking. Takie rozwiązanie łączy to co najlepsze, czyli ludzki potencjał z ekonomiczną wartością i powoduje wzrost wartości rycara, bo za niego mogę uzyskać wsparcie od ludzi pozostających w sferze KBK.
A produkcja dóbr materialnych w dzisiejszym świecie nie wystarczy, dzisiaj trzeba myśleć o post-Ludwikach: treściach do konsumpcji, usługach, wydarzeniach itd.
Trzeba myśleć zarówno o Ludwikach jak i post-Ludwikach ;)
Nie sugerowałem nigdzie, że nie trzeba myśleć o Ludwikach :) Na pewno to jest kierunek w którym warto się rozwijać. Pisałem głównie o tym, co mnie samego by przyciągało do takiej inicjatywy.
A, wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze, albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem, i dziękuję życiu!