dragokazo cross-posted this post in GEMS last year


A week on the run.

in Lifestylelast year (edited)

20231124_100210.jpg

An intense week on the run is behind us. And I'm looking forward to Sunday. Despite the fact that the week was intense, we managed to do a lot of things. Ever since Alex went to school, we have been constantly trying to coordinate his tackles, at the beginning it was uphill and his tackles were an ordeal, with the third team of the bus we managed to work out a compromise and relatively constant return times, thanks to which we are slowly adapting to the situation.

20231028_200447.jpg

Thanks to the fact that I've cut down on my work at Rossmann and I've been absorbed in working in the kindergarten, I have a more stable schedule and even though I'm not there during Alex's pick-up hours, we are able to deal with it somehow. The patent is that on days when my husband is on duty, the bus takes him to his unit and there Alex waits for my arrival, depending on the day it is from 15 minutes to an hour, I think it's quite a good solution in our situation.
When I pick up my first grader, I drop him off at home where he hangs out with his older siblings. Meanwhile, I'm going on a further trip to pick up my preschooler from his grandmother, with whom he spends from 1 to 2 hours on such days. From the side, it may sound a bit complicated, but somehow you have to fly, time and distances, so we manage to make it all as easy as possible. Each of our mornings is also a kind of strategy: wake up at 5:40 a.m., everyone gets dressed and washed, we prepare breakfast for school. Around 6:30 Alex gets into the school room and by 7 a.m. me and the rest of the kids go out for their chores.

20231123_151512.jpg

One by one, I drive Wiktor to the kindergarten, then I drive to the school where Sara and Oskar get off, and then I go to my work in the kindergarten where I spend my time until 4 p.m. Once or twice a week I go to work at Rossmann for a few more hours and once every 2 weeks I spend the weekend at university. This week, our youngest son's preschooler was added to the standard list of jobs. I have to admit that, like every mother, I was moved by my child's first serious speech.
I think that both the ladies and the children put a lot of work into organizing such a beautiful performance. Interestingly, it was the parents, not the children, who were more stressed by the whole event. After a beautiful performance, the headmistress fitted each of the children to become a full-fledged preschooler. After that, the little ones got beautiful teddy bears and a sweet treat. Of course, there were some small mishaps, but they added charm to the whole thing. If you think that this is the end of the attractions, you are wrong, there were meetings for the older children at school. What's even more interesting is that because there was so much to take care of, I mixed up the days and went to the meeting on Tuesday.

20231124_100034.jpg

To my surprise, after some time, I discovered that the meeting was to be the next day, and I lost over an hour traveling and waiting. I was honestly angry with myself for getting so tangled up and thinking that I wouldn't be able to make it to the meeting on Thursday or two, but in the end, after becoming a preschooler, I dropped Wiktor home. I went to the meeting, even though I was tired. After the meeting, there was a meeting of representatives of the eighth grades, who are graduating this year. We have to start organizing a party because it is the parents who take care of it at our school. Coming back to the sheer volume of things, today our first one also had a student pass, but I could only see it on the recording. Fortunately, my husband bravely went out as a supporter and recorded the whole ceremony. And here we could close the topic, there were already plenty of attractions, but tomorrow you still have to go to work at Rossmann 8-16 on the black weekend.
I can already see these crowds of people in my mind's eye, and after these few hours of gymnastics, we still have to go out with the whole family for the 30th birthday of my dear sister-in-law (probably if it was someone else, I would give up), but my Natalka is a nice girl so we need to pull ourselves together. On Sunday, I'm still going to integrate with work, but I think for the first time in years I'm going to fold and I'm spending the whole Sunday with my kids because I don't have the strength or the desire to go on this trip.

20231124_100639.jpg

Recently the atmosphere in Rossmann has deteriorated a lot and the girls are arguing with each other, I don't think I feel like such an integration. From the good news, the relationship with my pupil is going really well, the boy is functioning better and better in the group. I've managed to work out a lot with him, I hope that by the end of kindergarten, I'll be able to prepare him emotionally and socially to enter a new environment. Working with a child on the spectrum can be difficult, but when you manage to build relationships and have an open mind, you can really feel comfortable in it.
For me, this time is a lot of challenges and successes, small stumbles and looking for creative solutions on how to help a boy from another world find himself among people who find it difficult to understand his difficulties. I'm proud to say that even though this week was hard, there was always something going on at work and at home, so if life was about counting the pros and cons, there were more of the former.

DSC_8097.jpg

I wish you a lot of patience in the coming days, enjoy every good moment, I hope you have a beautiful weekend ahead of you. I greet you warmly.


POLSKI


20231026_105044.jpg

Za nami intensywny tydzień w biegu. I z utęsknieniem czekam na niedzielę. Mimo tego, że tydzień był intensywny wiele rzeczy się nam w nim udało. Odkąd Alex poszedł do szkoły ciągłe próbujemy jakoś zgrać jego odbiory, na początku było pod górkę i jego odbiory to była droga przez mękę, z trzecia ekipom busa udało nam się wypracować kompromis i w miarę stałe godziny powrotu, dzięki czemu powoli adaptujemy się do sytuacji.
Dzięki temu, że ograniczyłam prace w Rossmannie i pochłonęła mnie praca w przedszkolu mam bardziej stabilny grafik i mimo, że nie ma mnie w godzinach odbioru Alexa że szkoły jesteśmy sobie w stanie jakoś z tym radzić. Na patent polega na tym, że w dni kiedy mąż ma służbę, bus odwozi go na jego jednostkę i tam Alex czeka na mój przyjazd w zależności od dnia jest to od 15 minut do godziny, myślę że to całkiem dobre wyjście w naszej sytuacji.

20231123_151506.jpg

Gdy odbiorę mojego pierwszoklasistę, podrzucam go do domu gdzie spędza czas z starszym rodzeństwem. Ja w tym czasie wybieram się w dalsza trasę by odebrać mojego przedszkolaka od babci u której w takie dni spędza od 1 do 2 godzin. Z boku może to brzmieć nieco skomplikowanie ale jakoś trzeba polata czas i odległości więc radzimy sobie tak by było to wszystko jak najlepiej spięte. Każdy nasz poranek też jest pewna strategią pobudka 5:40, ,wszyscy się ubierają i myją, szykujemy śniadania do szkoły. Koło 6:30 Alex wsiada do szkolnego była a przed 7 ja i reszta dzieci wychodzimy do na szych obowiązków.
Po kolei odwożę Wiktora do przedszkola, potem podjeżdżam pod szkołę gdzie wysiadają Sara i Oskar, a następnie ja jadę do swojej pracy w przedszkolu gdzie spędzam swój czas do 16 😀. Raz lub 2 razy w tygodniu jeżdżę jeszcze na kilka godzin do pracy w Rossmannie i raz na 2 tygodnie weekend spędzam na studiach.. W tym tygodni do standardowego wykazu prac doszło pasowanie na przedszkolaka naszego najmłodszego synka. Muszę przyznać, że jak każda mama wzruszyłam się na pierwszym poważnym wystąpieniu mojego dziecka.

20231124_100108.jpg

Myślę, że i Panie i dzieci włożyły ogrom pracy w organizacje tak pięknego występu. Co ciekawe to rodzice a nie dzieci byli bardziej zestresowani całym wydarzeniem. Po pięknym występie Pani dyrektor pasowała każde z dzieci na pełnoprawnego przedszkolaka. Po czym maluchy dostały piękne miśki u słodki poczęstunek. Oczywiście nie obyło się bez małych wpadek ale to właśnie one dodały całości uroku. Jeśli myślicie, że to koniec atrakcji to jesteście w błędzie, u starszych dzieci w szkole były zebrania. Co ciekawsze przez to, że było tyle do ogarnięcia pomyliłem dni i na zebranie pojechałam we wtorek.
Ze zdziwieniem po pewnym czasie odkryłam, że zebranie ma być kolejnego dnia a ja straciłam ponad godzinę na dojazd i oczekiwanie. Szczerze byłam zła na siebie, że się tak zaplątałam i myślałam, że nie dojadę w czwartek poraz drugi na to zebranie ale ostatecznie po pasowaniu na przedszkolaka odstawiłam Wiktora do domu. Ruszyłam na zebranie, mimo że czułam zmęczenie. Po zebraniu odbyło się spotkanie przedstawicieli klas ósmych które kończą w tym roku szkołę. Musimy zacząć organizować bał bo to rodzice zajmują się tym u nas w szkole. Wracając do natłoku spraw to w dniu dzisiejszym nasz pierwszym również miał pasowanie na ucznia, ale mogłam to zobaczyć tylko na nagraniu. Na szczęście mąż udał się dzielnie w roli kibica i nagrywał całą uroczystość. I tu można by było zamknąć temat, atrakcji byli już co nie miarą ale jutro trzeba jeszcze iść do pracy do Rossmanna 8-16 w black weekend.

20231124_103912.jpg

Już widzę te tłumy ludzi oczyma wyobraźni, a po tych kilku godzinach gimnastyki czeka nas jeszcze wyjście całą rodziną na 30 urodziny mojej kochanej bratowej ( pewnie gdyby to był ktoś inny to bym odpuściła), ale moja Natalka to fajna dziewczyna więc trzeba się pozbierać. W niedzielę czeka mnie jeszcze integracja z pracy, ale chyba po raz pierwszy od lat spasuje i pędzę całą niedzielę z dziećmi bo nie mam ani siły ani ochoty ja ten wypad.
Ostatnio w Rossmannie atmosfera mocno się popsuła i dziewczyn mocno kłócą się między sobą, chyba nie mam ochoty na taką integracji. Z dobrych informacji relacją z moim podopiecznym układa się naprawdę dobrze, chłopiec funkcjonuje coraz lepiej w grupie. Udało mi się z nim dużo wypracować, mam nadzieję że do końca zerówki, uda mi się go jak najlepiej przygotować emocjonalnie i społecznie do wkroczenie w nowe środowisko. Praca z dzieckiem w spektrum bywa trudna, ale gdy uda się zbudować relacje i człowiek ma otwarta głowę można się w niej naprawdę dobrze odnaleźć.
Dla mnie ten czas, to dużo wyzwań i sukcesów, małych potknięć i szukanie kreatywnych rozwiązań na to jak pomóc chłopcu z innego świata odnaleźć się w śród ludzi, którym trudno zrozumieć jego trudności. Z dumą stwierdzam, że mimo iż ten tydzień bywał ciężki, w pracy i w domu ciągle się coś działo to i tam dużo nam się udało więc gdyby, życie polegało podliczaniu plusów i minusów, tych pierwszych było jednak więcej.

DSC_8089.jpg

Życzę wam dużo cierpliwości w najbliższych dniach, cieszenia się każdą dobrą chwilą, mam nadziej że czeka was piękny weekend. Pozdrawiam was ciepło.