"Od pierwszego lipca podczas podróży zagranicznych będziemy mogli posługiwać się Unijnym Certyfikatem Covid. Znajdą się w nim informacje (tłumaczone też na jęz. angielski) o przebytym pełnym cyklu szczepienia przeciwko koronawirusowi, negatywnym wynik testu na jego obecność lub potwierdzenie statusu ozdrowieńca."
Zapewne po to. Wcześniej raczej nie miało to sensu, przynajmniej nie przez samego badanego, bo po co komuś siedzieć w domu. Od 1 lipca już mam sens, jak ktoś chce podróżować po Europie i krajach respektujących bez szczepienia i kwarantanny, to jak da się oszukać, to będą próbować oszukać ;)
Btw. Co to za ramka na czerwono, nie od dziś (słusznie/niesłusznie) funkcjonuje termin nosiciela bezobjawowego, więc co to za rewelacja?
No właśnie, po za tym że ja jestem śmiertelnym wrogiem tych "paszportów kowidowych" bo posłużą one do jeszcze większej dyktatury niż mamy obecnie. To jak już mamy robić jakieś poświadczenia to róbmy je na przeciwciała we krwi i po przechorowaniu i po szczepieniu test na przeciwciała.