Serio nie można palić węglem, drewnem, peletem? W moim rodzinnym domu to w zasadzie tylko węgiel i drewno. Jedno i drugie poszło ogromnie w górę, węgiel o 100%... I choć nie ma żadnych zakazów to zdaję sobie sprawę, że niektóre gminy mogą takie wprowadzić. Ciekawi mnie czy jest taki oficjalny zakaz?
A co do tej pauzy technologicznej to zazdroszczę i dziękuję, bo Twój wpis zainspirował mnie, żeby też zrobić coś w tym kierunku. Jakieś 3 lata temu usunąłem FB i to był dobry krok w stronę odzyskania jakiejś formy spokoju wewnętrznego (zwłaszcza, że wcześniej sam brałem udział w tych gównoburzach w internetach xD), ale zauważyłem, że nadal zaczynam w to wsiąkać - taka głupia aplikacja reddit na telefonie i jej przeglądanie 2-3 razy dziennie... A tam w zasadzie poziom shitstormów jest podobny. Pora na jakiś technologiczny detoks.
Trudno mi powiedzieć jak sprawa dokładnie wygląda od strony prawnej. Na pewno nie ma ogólnopolskiego zakazu – jeszcze. Konkretne jednostka samorządu lokalnego mogą chyba wprowadzać inne prawa, np. Kraków już chyba ze dwa lata temu wprowadził zakaz używania pieców opalanych węgłem, drewnem, itd.
Ostatnio rozmawiałem też moim tatą i on również sugerował jakieś problemy z opalaniem (w tym wypadku miałem), chociaż nie dopytywałem o szczegóły. Zresztą tendencja jest tutaj oczywista i raczej nie należy zakładać, że z czasem będzie łatwiej, taniej i bezpieczniej spalać takie paliwa stałe. Być może pellet będzie miał ulgowe traktowanie, bo teoretycznie jest eko.
Też kiedyś bardziej się angażowałem, głównie w czasach liceum. Potem przestałem się udzielać w gównoburze, ale nadal je obserwowałem – później odkryłem, że to nawet gorsze, bo z jednej strony generuje tak samo wiele negatywnych emocji, a nie pozwala nijak się ich pozbyć. Moim zdaniem szkoda na to czasu, wolę przeczytać jakiś artykuł, posłuchać podcastu czy poczytać książkę :)
Niestety z social mediami jest chyba trochę jak z alkoholem – alkoholikiem jest się całe życie, choć można być niepijącym. Ja np. też widzę po sobie samym, jak łatwo jest bezmyślnie złapać telefon, otworzyć jakieś medium społecznościowe i wsiąknąć na 15-20 minut. Staram się po prostu pilnować i wprowadzać jakieś działania, które pomagają mi uciąć ten mechanizm na samym początku – bo tak trzeba. Np. chowam telefon do jakiejś szuflady w sypialni, do której generalnie w ciągu dnia rzadko wchodzę, itp.
Powodzenia z twoim detoksem! :) Opisz jak ci poszło! :)