Ale zeszło co nie. Od ostatniego wpisu zdążyłam spędzić w Polsce sześć tygodni w listopadzie i grudniu, a po powrocie minęło kolejnych dziesięć. Ani się obejrzę, trza się będzie znowu zbierać w podróż, tę czy inną.
W Krakowie było mi bardzo dobrze. Inaczej, niż rok wcześniej, gdy nie mogłam się wręcz doczekać powrotu na Islandię. Tym razem, pomimo napiętego grafiku, znalazłam czas na spacery i zaglądanie w znajome kąty. Mój drogi Przyjaciel, moje Miasto. Bez wahania wzięło mnie w objęcia. Otworzyło ulice i zaułki; puszczało oko, dawało kuksańce.
Rośnie, idzie z postępem, ale w swej istocie pozostaje wciąż takie samo - zaczarowane. Obiecałam sobie, że poświęcę mu wspomnienie. Niezależnie od tego, po jakim czasie wrócę do pisania.
Po cichu
Po wielkiemu cichu
idu sobie ku miastu na zwiadu
I idu i patrzu
Cichosza, Grzegorz Turnau
Klimatyczna wizyta na Skałce.
Rundki po plantach.
Migawka złotej jesieni przy Franciszkańskiej.
Cudny dzień na Podgórzu. Po drodze tajemnicze wille przy Placu Lasoty, kościółek św. Benedykta, Rynek Podgórski i kafejki przy Brodzińskiego.
Przeprawa na Kazimierz - Kładka Ojca Bernatka.
Po drugiej stronie Wisły - szpital Bonifratów.
Krakowskie klasyki - Światowid pod Wawelem i Adam na rynku.
Oraz Wawel wieczorową porą.
Krótka chwila na konkursie szopek krakowskich. Ze względu na deszcz większość prac była wystawiona pod arkadami sukiennic.
Uwielbiam szopki za detale, można się im długo przyglądać wyłapując niezliczone nawiązania do historii, legend i architektury, głównie krakowskiej. Jako dziecko otaczałam je czcią niemalże. Oczami wyobraźni widziałam góry słodyczy, które twórcy musieli zjeść, by uzyskać odpowiednią ilość kolorowych "sreberek".
I w końcu niezwykle cenny, bo nieoczekiwany łup - mural autorstwa Mikołaja Rejsa. Złowiony w pędzie, między wizytą u lekarza a czymś tam. Ucieszyłam się ogromnie i wzruszyłam, wspominając wędrówki pod znakiem krakowskiego street artu.
I tak właśnie było. Trochę się martwiłam po wizycie rok temu, że już mi nie zależy, że zapomniałam. Otóż wcale nie.
Wiem, że jak przylecę znowu to będzie klik i już, jakbym wcale nie wyjeżdżała.
Zdecydowanie za rzadko tu zaglądasz
Zgadzam się ;)
Żal za grzechy widzę jest, ale czy postanowienie poprawy również?
szkoda, że zabrakło czasu na Beskid Niski. Jesień w górach była w zeszłym roku piękna i długa
Ufam, że zawędruję tam jeszcze nie raz :)
❤️❤️❤️
❤️❤️😘
You can check out this post and your own profile on the map. Be part of the Worldmappin Community and join our Discord Channel to get in touch with other travelers, ask questions or just be updated on our latest features.
Congratulations, your post has been added to the TravelFeed Map! 🎉🥳🌴
Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!
Want to have your post on the map too?
- Go to TravelFeed Map
- Click the create pin button
- Drag the marker to where your post should be. Zoom in if needed or use the search bar (top right).
- Copy and paste the generated code in your post (any Hive frontend)
- Or login with Hive Keychain or Hivesigner and click "create post" to post to Hive directly from TravelFeed
- Congrats, your post is now on the map!
PS: You can import your previous Pinmapple posts to the TravelFeed map.Opt Out