Czym byłoby życie żłobkowicza bez kolekcji wspaniałych kiczowatych zdjęć? :D niczym.
Parę tygodni temu był w żłobku fotograf z okazji jesieni i wczoraj w końcu po naszej chorobie udało mi się obejrzeć zdjęcia. Nie ukrywam, że trochę prychłam - no po prostu cudne ;) Ale jako że jest na nich nasz Bombel, to nawet te wspaniałe tła mi nie przeszkadzają - jestem gotowa za nie zapłacić.
Choć inni rodzice byli chyba nieco innego zdania, i już zostaliśmy poinformowani, że będzie jeszcze jeden fotograf, tym razem wybrany przez rodziców. Hehe.
Żyćko super, ja troszkę popracowałam, Bombel spędził 7 godzin w żłobku, a potem zrobiliśmy mikro spacer i do domu, do zabawy!
What would nursery life be without a collection of gorgeous kitschy photos? :D nothing.
A few weeks ago, there was a photographer at the nursery for the fall scenery, and yesterday, after our illness, I finally managed to see the photos. I must admit that I snorted a bit - they are just so wonderful ;) But since our Baby is on them, even these wonderful backgrounds don't bother me - I'm ready to pay for them.
Although other parents seemed to have a slightly different opinion, and we have already been informed that there will be another photographer, this time chosen by the parents.We are great, I worked a bit, Bombel spent 7 hours in the nursery, and then we took a micro walk and went home to play.
![](https://images.hive.blog/768x0/https://cdn.steemitimages.com/DQmXv9QWiAYiLCSr3sKxVzUJVrgin3ZZWM2CExEo3fd5GUS/sep3.png)
Zdjęcia - potworki mają swój klimat :) jak pisze @wadera to po latach naprawdę fajna pamiątka do śmiechu ale i wzruszenia. Małe dzieci ogólnie są trochę "kiczowate" , więc te zdjęcia pasują 😁
Pierwsza "systemowa" sesja Bombla ❤️🌸
Widzę, że w kwestii estetyki zdjęć pamiątkowych niewiele się zmieniło w przeciągu ostatnich dwudziestu lat, zakładam, że cena jest równie kosmiczna, jak kiedyś :D
Też prychałam, ale brałam ;) Wypalają oczy, ale kurcze, z jakim rozrzewnieniem je teraz oglądam! W nich są całe historie poukrywane, tyle wspomnień. Jak patrzę na te paputki z dziurami (nie miałam specjalnego obuwia na okazję zdjęć, nosili jedne, dopóki nie zagrażały życiu i zdrowiu 😅); albo upaprane sweterki (wiecznie!), to mnie coś ściska za gardło. Często są tam grymasy a nie uśmiechy, nawet łzy, bo nie zawsze człowieczek miał ochotę na dziwne akcje urządzane przez dorosłych.
Były i są inne opcje - sami robimy coraz więcej fotek, można też opłacić sesję u fotografa z bajerami, na poziomie... Ale szczerze, te przaśne, przedszkolne rozkładają mnie najbardziej 🙂
No prawda! Paputki z dziurami <3 :D
a co do grymasów to widzę na buzi Bombla, że ma minkę dość przestraszoną. Panie opowiadały, że wszystkie dzieci wyły równo, i fotograf musiał się sporo namęczyć, żeby kliknąć coś, co nie przedstawia jawnego przerażenia lub płaczu ;)
Hahaha, właśnie mialem to samo pisać. Jakbym ja to pisał po liceum, jak wspominalismy dotychczasową edukację albo jak niedawno temu rozmawialem z kolegami w kontekscie dzieci. My jeszcze mielismy takie fotki w gimnazjum, ale w liceum juz nikt ich nie chcial.
hehe, moi synowie też się z tego wymiksowali (chyba tylko z początku i zakończenia gimnazjum coś mają), ale jak czasem dorwą fotki z przedszkola czy podstawówki, to mają kupę śmiechu - z siebie i kumpli ;) Więc ogólnie - fajna pamiątka.
Pamiątka fajna, ale jak ktoś mądrze zauważył z moich kolegów, opłaca się mieć z 1 podstawówki, 7 podstawówki i liceum w formie balu maturalnego np. Śmiechu jest co nie miara, zgadzam się, a ile nowych, świeżych wspomnień człowiek dostaje... Zdziwić się można o ilu rzeczach zapomnieliśmy :).