Poniedziałek. Ze względu na umówioną wizytę kominiarza zażądałam, aby Mąż obudził mnie bladym świtem na śniadanko. Inaczej pan kominiarz wszedłby do nas w samym środku tajfunu, albo wręcz jak jeszcze bylibyśmy w łóżku - chciałam tego uniknąć ;) Zatem: wstałam z Małżonkiem po 6, ergo: przed dziećmi.
Monday. Because of the chimney sweep's scheduled visit, I demanded that my husband wake me up at the crack of dawn for breakfast. Otherwise, the chimney sweep would have come in right in the middle of a typhoon, or even while we were still in bed - I wanted to avoid that ;) So: I got up with my husband after 6, ergo: before the kids.
I muszę to chyba zacząć praktykować, oczywiście po lepszych nocach, bo po nieprzespanych, lub ze zbytnią liczbą pobudek - to nie przesadzajmy. Ale tak, to:
- Zrobiłam poranną gimmnastykę
- Zaczęłam porządki po śniadaniu dorosłych i ogólny ogar mieszkania
- Wypiłam kawkę
To wszystko w towarzystwie Dzidzi, gdyż ona ma zamontowany radar i od razu wyczuła, że Mama wstała. A dla niej to jasny komunikat: Dzień dobry, wstajemy. Ale ja serio, przy jednym dziecku odpoczywam i jestem w stanie zrobić wiele. Obojętnie którym dzieckiem :D starsze, młodsze, wsio rawno. Byleby było jedno przez chwilę. Z dwójką dużo trudniej.
And I think I need to start practicing this, of course after better nights, because after sleepless nights, or with too many wake-ups - let's not exaggerate. But yes, this:
- I did morning gymnastics
- I started tidying up after the adults' breakfast and generally tidying up the apartment
- I drank coffee
All this in the company of Baby, because she has a radar installed and she immediately sensed that Mommy got up. And for her it's a clear message: Good morning, we're getting up. But seriously, with one child I rest and I can do a lot. It doesn't matter which child :D older, younger, it's all good. As long as it's just one for a while. With two it's much harder.
Dodam, że ta chwila i tak długo nie trwała, bo podczas gdy Dzidzia wstała od razu, tak Bombel pierwszą pobudkę zaliczył po 30 minutach, ale tylko spytał mnie co się wydarzyło w galerii (?? :D) i zasnął z powrotem na kolejny niecały kwadrans. I już dzień dobry.
I will add that this moment did not last long, because while Dzidzia got up immediately, Bombel woke up for the first time after 30 minutes, but he only asked me what happened in the gallery (?? :D) and fell asleep again for another quarter of an hour. And then said good morning.
W każdym razie aktywny początek dnia skutkował aktywnym całym dniem. Byliśmy na spacerze, w tym i na siłowni. Potem mieliśmy frajdę na lodzie - Bombel uprawiał specjalne wywrotki i miał z tego zaciesz, więc myślę, że w tym roku będzie z Tatusiem chodził na łyżwy. A niebo było różowe... :)
Anyway, an active start to the day resulted in an active whole day. We went for a walk, including a visit to the gym. Then we had fun on the ice - Bombel did special flips and had a blast with it, so I think he'll be skating with Daddy this year. And the sky was pink... :)
A potem wyśmienita zabawa w domu - mały pełzak w klockach.
Dzień 5/5, albo 10/10, jak kto woli.
And then some great fun at home - a little creeper in blocks.
Day 5/5, or 10/10, as you prefer.
_This report was published via Actifit app ([Android](https://bit.ly/actifit-app) | [iOS](https://bit.ly/actifit-ios)). Check out the original version [here on actifit.io](https://actifit.io/@asia-pl/actifit-asia-pl-20241126t083632615z)_
🤣 Hahaha that's the connection, babies know everything about mothers...🤣
You really had a productive day, lovely to see both of them are doing well and healthy...I hope you are doing well Asia. Lots of love...