Miły czwarteczek. Gdzieś tak w połowie tego dnia nastała astronomiczna wiosna. Wreszcie, fajnie, ale ja bym prosiła od razu o odczuwalny przeskok o +10 stopni Celsjusza. Moje całe ciało łaknie już ciepełka i gorących promieni słońca na odkrytych ramionach i nogach. Nie mogę się doczekać.
Bombel kolejny dzień przecudnie miły i grzeczny. Do tego stopnia, że zapowiedziałam mu, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo odważę się wyjść z nim z rowerkiem. Ale on chyba nie chce na ten rower, bo ledwie to usłyszał, to w domu już był lekki sajgon :D Ale po pierwsze, w domu, a na dworze było super. A po drugie muszę przyznać, że ja w domu już też byłam trochę przytłoczona, a zatem nerwowa, więc ta jego niesubordynacja delikatna mogła wynikać z mojego nastawienia.
A nice Thursday. Somewhere in the middle of this day, astronomical spring has arrived. Finally, nice, but I would ask for a noticeable jump of +10 degrees Celsius right away. My whole body is already craving warmth and hot rays of the sun on my exposed arms and legs. I can't wait. Bombel has been another wonderfully nice and polite day. To the point that I announced to him that if it continues like this, I will soon dare to go out with him on a bike. But he probably doesn't want to go on this bike, because as soon as he heard it, there was already a slight smack in the house :D But first of all, at home, and outside it was great. And secondly, I have to admit that I was already a bit overwhelmed at home, and therefore nervous, so his slight insubordination could have resulted from my attitude.
