On this frosty night (it's -7 outside) I decided to warm up with the warm turquoise water and hot sun that I remember from my stay on the Japanese island of Zamami. Anyone want to join me? 😉
W dzisiejszą mroźną noc (na zewnątrz jest -7) postanowiłam ogrzać się ciepłem turkusowej wody i gorącego słońca, które pamiętam z pobytu na japońskiej wyspie Zamami. Ktoś ma ochotę dołączyć do mnie? 😉
Yesterday I wrote to you about my flight from Tokyo to Naha in Okinawa, but it was not Naha and Okinawa that was the purpose of my trip. After arriving in Naha, my boyfriend and I went to the city center, we walked around it, delighted with the exoticism that surrounded us, and took the ferry, which took us to the tiny island of Zamami.
Wczoraj pisałam wam o moim locie z Tokio do Naha na Okinawie, jednak to nie Naha i nie Okinawa były celem mojej podróży. Po przylocie do Naha pojechaliśmy z chłopakiem do centrum miasta, pospacerowaliśmy po nim zachwycenia otaczającą nas egzotyką i wsiedliśmy w prom, który zawiózł nas na maleńką wyspę Zamami.
Here we had everything we needed ... our little paradise. An island with almost no people (it was a huge relief after staying in crowded Tokyo or Kyoto), a coral reef, exotic fruit and amazing nature.
Tu mieliśmy wszystko, czego było nam potrzeba... nasz mały raj. Wyspę na której prawie nie było ludzi (to była olbrzymia ulga po pobycie w zatłoczonym Tokio, czy Kioto), z rafą koralową, egzotycznymi owocami i cudną przyrodą.
I still remember the various sensory impressions from my visit to Zamami. Like walking barefoot on the sand on which there were fragments of dead coral from a coral reef, washed up by the sea. In some parts of the beach the sand was very fine and soft ... it was nice to walk on. In others, there were many pebbles and bits of dead coral that stuck to the feet. You had to be more careful in these parts of the beach, which also had its advantages. Interesting coral shapes could be found.
Wciąż pamiętam różne wrażenia sensoryczne z pobytu na Zamami. Jak choćby chodzenie boso po piasku na którym były fragmenty martwych koralowców z rafy koralowej, wyrzucone przez morze. W niektórych częściach plaży piasek był bardzo drobny i miękki... przyjemnie się po nim stąpało. W innych dużo było kamyków i kawałków martwych koralowców, które wbijały się w stopy. W tych częściach plaży trzeba było być bardziej uważnym, co też miało swoje zalety. Można było znaleźć ciekawe kształty koralowców.
Congratulations, your post has been added to Pinmapple! 🎉🥳🍍
Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!
Want to have your post on the map too?
The rewards earned on this comment will go directly to the person sharing the post on Twitter as long as they are registered with @poshtoken. Sign up at https://hiveposh.com.