You are viewing a single comment's thread from:

RE: Jestem Pasożytem

in Sarmatia3 years ago

Działa całkiem dobrze od paru lat, tak naprawdę problemem nie są boty tylko gracze którzy nie wkładają do systemu. Bot który kupuje karty i nimi gra jest o wiele bardziej korzystny niż żywy gracz który nic nie kupuje i jest nastawiony tylko na zyski. Moje boty w zasadzie nie różnią się niczym od takiego Wenezuelczyka czy Filipińczyka który jak tylko dostanie kartę, to ją sprzeda. No i moje 800 to nie jest tak dużo, są większe farmy. Obecnie banowanie botów przyniosłoby więcej strat niż zysków bo:

  • Cenzura
  • Właściciele botów mają często dużo assetów które mogą zdumpić
  • Ban na assety to kaplica dla gry
  • Fala pozwów
  • Brak wymiernych skutków, bo na miejsce botów wejdą kraje 3 świata.

Ostatnie zmiany są całkiem dobre, obcinają nagrody o 80% tym którzy nie inwestują w grę. To jest w porządku z mojego punktu widzenia.

Sort:  

Oczywiście to się zgadza, że są większe farmy. Na steem można było kupić pakiety za parę dolców setkami kont. Sprzedawali na forach. Co do zarabiania botów to nie jestem pewien, jakoś podtrzymują system nie zarabiają poza właścicielem ich. Powiedzmy zostawmy same boty kto kogo wydyma- kwestia oprogramowania. Gwarantuje, że jakiś procent należy do SL bo jest tego masa. To tak jak znanym PokerStars był świetny program nagród poziomów, rakeback, społeczność Team Polska itd. zanim w łapy wzięła Amaya Gaming Group Inc. Wyłapano firmowe i publiczne boty, a programy Trakery stały się wieczną analizą udoskonaleń płatnej subskrypcji z bajką- mega pewna analiza. Tak wszystko się rozsypało i dzisiaj poza garstką klikaczy nowo naiwnych nima nic..

Nie to, że mam jakieś ale bo tak to funkcjonuje, sam korzystałem na giełdach z botów płatne i o kant dupy. SL mam sam kilka i bez botowania ustalona strategia. Wystarczy odpowiednie strategia i budowanie portfela jako pasywa. Wiele sobie nie zdaje sprawy, jak istotne jest zaangażowanie i utrzymanie poziomu to, że się ma na giełdach dodatkowo to nie wszystko. Każda aktywność w zakamarkach daje dodatkowy impuls lub zabezpiecza ewentualnie straty. Wiecznie przybywać nie będzie, a jak ubywa przez wydatki, trzeba dopełnić. Poziom zysków już się zmniejsza i z każdym rokiem będzie gorzej zapchany rynek to kombinacje i strzyżenie. Pierwsi, którzy postawili i drapnęli odejdą, w coś nowego spokojnego coś, co da lepszą satysfakcję. Ja się nie martwię o spadki i nie gapię się godzinami, na giełdzie łapiąc strzały 2,3%- mniejsi czekają na strzały od 20% i najlepiej 100 albo obiecanki wróżek i medialne pompy.

Mam twardy mindset i działam według własnych ustaleń i się dobrze bawię, a nie frustruje. Zaczynałem od mikroblogów bardziej pod wyszukiwarki jako konsumujący niż szafiarki. Dawniej za wiedzę trzeba było płacić. Dzisiaj to, co jest dostępne na wyciągnięcie ręki, wystarczy otworzyć konto, poczytać, wcielać. Ludzie dalej nie dowierzają i dalej klapki. Problem jest taki, że my doświadczamy, uczymy się po drodze i wcielamy, kosztem czasu niekiedy którego nam nie brakuje bo system nakazuje i tak trzeba. Inni idą jednym torem i są na tym poziomie co są. Dobra bajka kiedyś się skończy i będzie trzeba szukać innej...:)

No to sie skończy, ale co wyciągnę to moje :)