Czuję się zaproszony :) Zaczynałem zabawę jeszcze w czasach Atari 65XE, potem Amiga i kilka konfiguracji pecetów (nigdy konsola - typowy wyznawca "PC Master Race"). Obecnie mam wrażenie, że widziałem już wszystko i bardzo trudno mi wytrzymać przy jakiejś grze dłużej niż godzinę - nie mówiąc o jej ukończeniu. MMO unikam bo to straszliwy złodziej czasu (wyjątek robię jedynie dla "Star Citizen"). Grająca płeć piękna to chyba nadal rzadkość?
Myślę, że już nie tak jak dawniej. Teraz coraz więcej można spotkać kobiet, które też chętnie grają :D Na pewno nie ma ich tylu co mężczyzn, ale kto wie, może za parę lat to się zmieni :P