no tak to już jest.
Ale czasem zastanawiam się nad drugą stroną medalu, jak ciulowe samopoczucie jest po rozstaniu. Jak się nic nie chce i przychodzi rezygnacja. To trochę jest bezsensowne jak popatrzeć od strony ewolucyjnej, bo facet samiec żeby przetrwać to musi działać. Musi sobie upolować żarcie, a potem następną samicę skoro mu nie wyszło, a nie zniechęcony i osłabiony położyć się głodować i narażać na pożarcie przez jakiegoś drapieżnika ;)
Może to po prostu jest coś takiego jakby syndrom odstawienia - brakuje tego bodźca narkotyku, który dostarczał te hormony "dodające" energii. Jak uważacie?
You are viewing a single comment's thread from:
To jest najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie. Zawsze jest możliwe, że psychika jest tak zaprogramowana: wszyscy wokół po rozstaniach są smutni więc według Twojej psychiki Ty też powinieneś