Smutek

in #life7 years ago

No więc jestem po dwóch tygodniach, tak wiem, że obiecałam, ale w końcu jestem. Po prostu szkoła i głupie problemy. Postaram się pisać, pewnie gównie o miłości coś będzie, bo taki mam "humorek" na to. No życie no, trzeba to przetrzymać. Jak będzie lepiej, to będą insze tematy, bo takowe są. Tematów jest mnóstwo, ale niektóre wspomnienia nie chcą ujrzeć światła dziennego.


Na codzień chodzę smutna. Czemu? A no temu, bo nie mam powodu do radości a życie ssie. (Czy to pamiętnik zagubionej idiotki? Of course.) Wyobraź sobie, że od lat pierwsze praktycznie co się słyszy w domu po przyjściu do niego, to jaką ocenę się dostało lub czy się prace znalazło. Pierwsze dwa miesięce tego drugiego przeżyłam, ale teraz już nie (tak, szukam jej, widocznie w chuju ludzie mają odczytywanie wiadomości). A to pierwsze to słyszę ciągle nieprzerwanie od 15 lat. No to się robi nudne jednak i denerwujące. I jak tu być radosnym?

Jestem tak zdemotywowana wszystkim, że dziwię się, iż moje żyły nadal są całe. Co mnie tu trzyma? Nic mnie tu nigdy nie trzymało. A teraz? Myślałam, że.. ale znowu dostałam w dupę jak zawsze :D Już mnie tyle mężczyzn sfriendzonowało, że szok. (Dziwne, nie?) Z dziesięć, może piętnaście osób, to chyba sporo.
Nie miałam lekko, bywało mocno źle. Zero docenienia, prawie zero podziękowań, żadnego szczerego kocham cię, żadnej przyjaźni. Żałuję, że poświęciłam noce, godziny, miesiące na pomaganiu kogoś, na pisaniu, na miłości, bo to było kłamstwo. Mogłabym sobie już to wszystko odpuścić - szkoła, znajomość. Wyprowadzić się w pizdu, odciąć od wszystkich i skasować wszystko. No mogłabym, ale tego nie zrobię. Dlaczego? Bo mi zależy na szkole i znajomości. No, ale po co? A no po to, bo to wszystko, co mam, starałam się o to mocno (widocznie za słabo). Chcę pokazać, że kobieta (w sumie dziewczynka, bo nią jestem) może też się o coś starać, tym bardziej o ludzi, na których jej zależy. Jedna locha napisała mi, że "jest damą" (ta, chyba kurwą). No nie, nie jest nią. Zawsze starałam się w 100% o kogoś/coś. Może to za mało? Może słuchanie jaką się jest i w ogóle oraz pomimo zakazów nadal staranie się o kogoś to za mało? Owszem za mało. Bo wszystko się da, tylko czasem potrzeba czasu.

Nie zdarzyło mi się w życiu bym przez 24 godziny była radosna.

Nigdy nie wiedziałam, że to moje "załamanie się" i stres może osiągnąć taki poziom... No cóż. Chyba tak musi być. Nie poddaje się, ale... już mi łez brakuje pisząc to. ; D

Po dniu dzisiejszym stwierdzam, że jestem tak beznadziejna, iż bardziej się nie da. A to, jak się czuje teraz psychicznie, nie da się opisać żadnymi słowami.. Trzeba po prostu to zobaczyć. Zobaczyć, jak wygląda ktoś, kto jest "wyniszczony życiem" (oczywiście to ironia jakby ktoś nie skapował). Poczułam, że właśnie mój stres osiągnął zenit i i... #ityle

Smutek jest chujowy, nie warto smutać z jakiegokolwiek powodu. Więc nie smutajcie!


Stronki/Media:
♥snapchat - @natissson
♥youtube - @Natison
♥facebook - @Natisson
♥twitch - @Natisson
♥smashcast - @Natison
♥instagram - @nati_natison

Sort:  

Ile masz lat, że chodzisz do szkoły i rodzice każą Ci znaleźć pracę?

Smutny ten Twój wpis. Pewnie odzwierciedla trochę Ciebie w tej chwili. Wiesz.. jeśli uważasz że są sprawy z którymi sobie naprawdę nie radzisz, może powinnaś o tym pogadać z osobami do których masz zaufanie? Przyjaciel, przyjaciółka, ciocia, wujek. No ktoś dla kogo możesz się wygadać. To trochę pomaga. Na dłuższą metę - może warto spotkać się kimś kto trochę zna się na ludzkiej psychice - np. psycholog, psychiatra. Nie wiem co mogę Ci jeszcze napisać - napisałaś że cierpisz wewnętrznie ale przyczyny brakuje. Myślę że jakaś forma depresji Cię dopada. Ale pamiętaj to nie koniec świata. To mija jak zła pogoda. Pytanie jak długo chcesz patrzeć w te złe "chmury i deszcz" a jak bardzo zależy Ci na "słońcu". Ono kiedyś wyjrzy i warto aby Twoje żyły "to przetrwały". Bo było by szkoda prawda?

nie mam takiej osoby w życiu... a czy by było szkoda? nie sądzę, bo nikt by nie płakał :D