Na co ja patrzę? A na co mam patrzeć? To tylko człowiek... rodzimy się z danym wyglądem, charakterem i sercem. Można to zmienić, ale potrzeba kasy i samozaparcia.
Nie lubię i nie umiem rozmawiać o swoich uczuciach (pewnie też dlatego jestem sama). Jestem za tym, by w związku czy w innych sytuacjach rozmawiać. Rozmowa to ważny klucz, szczególnie w tych związkach, bo nie domyślimy się wszystkiego, co druga osoba ma na myśli. Tyczy się to również rodziny, pracy, znajomych. Nie jestem wróżką, żeby zgadywać, co komu się dzieje w głowie lub co myśli.
Jak wygląda moja "wymarzona druga połówka"?
W moim słowniku nie ma takiego czegoś. Nie liczy się dla mnie jak ktoś wygląda, czy jest chory, ile ma lat. Liczy się TYLKO to, co ma w sercu, potem jego charakter. Naprawdę trudno zrozumieć, że wygląd jest dla mnie nieważny? Wygląd przeminie, a miłość nadal będzie. Wiadomo, co kto lubi. ;) Lecz piszę tutaj o sobie, nie o innych "kobietach".
Moja "wymarzona druga połówka" to normalny człowiek, który będzie mnie kochał i akceptował, i vice versa.
Niestety niektórzy nie rozumieją mnie, dlaczego nie patrzę na wygląd (owszem, znalazły się takie osoby) lub, że wiek mnie nie interesuje. 'A w 50-latku byś się zakochała, to co?' - nie zakochałabym się, bo nikt by gówniary nie chciał, znaczy mnie.
Byłam parę razy zauroczona w mężczyznach w różnym wieku, nie, nie byłam z nimi w związku. Niby jest krótka linia pomiędzy zauroczeniem, a zakochaniem, ale czy ja wiem...
Czy znalazłam wymarzoną połówkę? Tak, chłodzi się w lodówce.
A tak serio... Leże nie niej (hej łóżeczko).
Nie no, bądźmy poważni. Może znalazłam, może nie. Nie napisze tego, bo wolałabym to jemu powiedzieć w twarz, że się zakochałam czy coś.
A ja jestem zakochana w mężczyźnie, co ma mnie dosyć
Stop, chcę do niego wracać i szarpać włosy
Może w sumie wyśpiewamy operę z nim na dwa głosy...
U mnie nie ma tej krótkiej linii pomiędzy zauroczeniem, a zakochaniem. Trochę mi jednak potrzeba do zakochania się w kimś. Co prawda, nie jest łatwo zrobić na mnie dobrego wrażenia, ale... Jednej osobie się to udało, jedna jedyna w życiu...
Chciałabym w końcu wyznać to, co czuje, co się dzieje, jak cierpie. Nie potrafię spojrzeć w oczy i powiedzieć, że "potrzebuje..." bla, bla, bla...
Kurwa, chciałabym już być w związku z przyszłością. Nie wiem, mieszkać z mężczyzną, mieć jakieś plany na przyszłość... a jedyne moje plany na przyszłość, to przeżyć #ityle.
"Chcieć to móc" czy jakoś tak. No fakt, ale nie każdy znajduje kogoś od pstryknięcia palcami. Czasem zajmuje to sporo czasu, a niektórzy nie znajdują w ogóle.
Nie mam ostatnio chęci na spotykanie z nowymi ludźmi. Najchętniej wyjechałabym stąd w cholerę.
Trudno jest znaleźć osobę, której nie chodzi w głowie tylko ruchanie. Dotyczy obydwóch płci.
Wiem, że mam młody wiek, ale chce ustatkowania choć trochę (nie mówię od razu o małżeństwie czy coś). Ludzie często mi zarzucają, że nie wiem, czego chce. Wiem, po prostu nie rozmawiam o tym, kryje to.
Już za dzieciaka zrozumiałam, że liczy się dla mnie mężczyzna, który będzie mnie kochał i akceptował taką jaką jestem, a ja będę go kochała miłością mocną oraz będę wierna (zawsze byłam).
Wiecie, co jest najgorsze? Jak poznajesz mężczyznę, jest cudny, słodki, "idealny", a on ci mówi, że nie będziecie nigdy w związku. NAJGORZEJ. Eh... :(
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że jak nie potrafię dać szczęścia sobie i drugiej osobie, to nikomu innemu też jej nie dam, tym bardziej swojemu dziecku.
Stronki/Media:
♥snapchat - @natissson
♥facebook - @Natisson
♥twitch - @Natisson
♥youtube - @Natison
♥instagram - @nati_natison
Z jakiego filmu jest miniaturka? Lubię tę aktorkę ;)
Juno (2007) ;)