----------------------------------------------------------English review----------------------------------------------------------------------------
Deadpool is, in my opinion, next to Lobo one of the coolest superheroes created by American pop culture. Above all, the fact that it does not eat everything that happens on the occasion seriously. He knows that he is in the picture, he often pierces the fourth wall, addressing the viewer directly and sharing it with their thoughts. By this twentieth century Fox had agreed, through this game, to get to the oldest audience. In short: everything that we have loved this killer in a red outfit.
The second part, in short, tells the story of how Deadpool (Ryan Reynolds) is trying to protect the young mutant of Russell (Julian Dennison) from Cabel (Josh Brolin), who came from the future to eliminate him. And that this is not an easy matter, it's X-Force, as well as old buddies from Charles Xavier's school.
Deadpool 2 deals with the area of the first parts and even in several places. In 2016, screenwriters Rhett Reese and Paul Wernick, In spite of their crazy sense of humor, a bit clung to a more crazy idea in a hurry, and now completely do not limit anything. We get a stuffed version of events from Marvell and DC. Yes, Ryan Reynolds can not forgive them in Green Lanterna and Wolverine: Genesis and it will be expressed many times. Compared to the previous part, I gain an interesting story that is not current. A story appears. Our hero is not silly playing nonstop. Supports emotions. He proves that he cares about something in his life. He is aiming for something. And to this is a piece of a puzzle that I missed in the previous scenes.
When watching a movie, the viewer must pay attention to what is happening on the first screen as well as on the screen and the third plan. Reynolds and his colleagues have so many Easter eggs loaded that there are probably more of them than in Player One. If you blink at the wrong moment, make the jakuci look like, for example, Brad Pitt. Winning them makes the same pleasure as listening to the next jokes that Deadpool casts. Besides, most of the dialogues are here to be completed in every respect and very often resemble verbal fencing.
As befits a good living, he got a lot more references to the world of X-Men. As for the first parts are just some of them. Much more.
Despite the fact that behind the camera sat David Leitch, responsible for Atomic Blonde and John Wick, it is difficult to see a qualitative leap in the action scenes. Next we have a lot of digging, gushing blood and cut off fragments of the body with an exaggerated eye slow motion. So it was the same as it was in the first page.
I am also impressed with the work, the client made the casting department. On the left, young Julian Dennison as an eternally pissed-off teenager with overweight about the power to throw fire fires, as well as the beautiful Zazie Beetz as endowed with an amazing fate of Domino, to hit the bull's eye. The actors fit well with the roles assigned to them. At this point Nathan Summers was chosen Josh Brolin, not as initially announced Liam Neeson or favored by Rob Liefeld - Russell Crowe. Brolina has a need for charisma and facial expressions for this hero. Unfortunately, we do not know anything about doubting what is happening with comic gadgets, or cigars.
Interestingly, it's dry that Hugh Jackman has not been persuaded to perform in the movie, so that he could choose a way to see it on the screen so fast. I often do.
The second part of Deadpool has a very nice soundtrack, consisting of hits that we know well and love. A bit like in the case of Galactic Guards, vol. 2, the foot itself walks when the right track sounds loudly from the speakers.
Deadpool 2 may have already failed on the boomy market in 2016, because I already know what's going on after this super-bust. But there is still great entertainment. Riding without holding a life of two hours. I only hope that we will see the next issue in 2020, wait for a longer look.
----------------------------------------------Polish review------------------------------------------------------------------------------------------------
Deadpool jest, moim zdaniem, obok Lobo jednym z najfajniejszych superbohaterów, jakich stworzyła popkultura amerykańska. Przede wszystkim dzięki temu, że nie bierze tego wszystkiego, co się dzieje wokół niego na serio. Wie, że jest częścią filmu, bardzo często przebija czwartą ścianę, zwracając się bezpośrednio do widza i dzieląc się z nim swoimi przemyśleniami. Do tego 20th Century Fox zgodziło się, by ta produkcja dalej była skierowana do najstarszej widowni, co oznacza, że dostaniemy brutalne i krwawe walki, niewybredne żarty i tonę przekleństw. Krótko mówiąc: wszystko, za co pokochaliśmy tego zabójcę w czerwonym stroju.
Druga część, w telegraficznym skrócie, opowiada o tym, jak to Deadpool (Ryan Reynolds) stara się ochronić młodego mutanta o umieniu Russell (Julian Dennison) przed Cablem (Josh Brolin), który przybył z przyszłości, by go zlikwidować. A że to nie jest taka łatwa sprawa, to Wade będzie potrzebował wsparcia zarówno nowo powstałej grupy X-Force, jak i starych kumpli ze szkoły Charlesa Xaviera.
Deadpool 2 trzyma poziom pierwszej części, a nawet w kilku miejscach podnosi poprzeczkę. W 2016 roku scenarzyści Rhett Reese i Paul Wernick, pomimo szalonego poczucia humoru, trochę trzymali co bardziej odjechane pomysły na wodzy, a teraz kompletnie się z niczym nie ograniczali. Dostajemy produkcję nafaszerowaną odniesieniami do filmowej popkultury amerykańskiej, obecnej polityki i oczywiście komiksów ze świata Marvela i DC. Tak, Ryan Reynolds dalej nie może sobie wybaczyć udziału w Green Lanternie i Wolverine: Geneza i niejednokrotnie będzie dawał temu wyraz. W porównaniu do poprzedniej części teraz otrzymujemy ciekawą fabułę, która nie jest jedynie zbiorem żartów i aktów przemocy. Pojawia się jakaś historia. Nasz bohater nie wygłupia się non stop. Pokazuje emocje. Udowadnia, że na czymś w życiu mu zależy. Do czegoś dąży. I to jest tym kawałkiem układanki, którego mi w poprzedniej odsłonie brakowało.
Oglądając film, widz musi zwracać uwagę na to, co dzieje się zarówno na pierwszym, jak i na drugim oraz trzecim planie. Reynolds z kolegami naładował tyle easter eggów, że jest ich chyba więcej niż w Player One. Jeśli mrugniecie w nieodpowiednim momencie, to przegapicie pojawienie się np. Brada Pitta. Wyłuskiwanie ich sprawia taką samą dziką przyjemność, jak słuchanie kolejnych dowcipów rzucanych przez Deadpoola. Zresztą większość dialogów została tutaj dopieszczona pod każdym względem i bardzo często przypominają szermierkę słowną.
Jak na dobrą kontynuację przystało, dostaliśmy dużo więcej nawiązań do świata X-Menów. Jak w pierwszej części Deadpool śmieje się, że z powodu małego budżetu starczyło kasy tylko na dwóch mutantów z tej formacji, tak teraz zobaczymy ich więcej. Znacznie więcej.
Pomimo tego, że za kamerą zasiadł David Leitch, odpowiedzialny za Atomic Blonde i John Wick, to trudno dostrzec jakiś przeskok jakościowy w scenach akcji. Dalej mamy dużo kopaniny, tryskającej krwi i odciętych fragmentów ciała z przesadnym wykorzystaniem slow motion. Czyli tak samo jak było w pierwszej części.
Jestem też pod wrażeniem pracy, jaką wykonał dział castingowy. Zarówno młody Julian Dennison jako wiecznie wkurzony nastolatek z nadwagą o mocach ciskania ognistymi pociskami, jak i piękna Zazie Beetz jako obdarzona niezwykłym fartem Domino, to strzały w dziesiątkę. Aktorzy świetnie pasują do powierzonych im ról. Do tego cieszę się, że do roli Nathana Summersa został wybrany Josh Brolin, a nie tak jak na początku zapowiadano Liam Neeson czy faworyzowany przez Roba Liefelda – Russell Crowe. Brolin ma odpowiednią charyzmę i mimikę twarzy dla tego bohatera. Niestety, z niewiadomych względów twórcy postanowili pozbyć się jednego z jego charakterystycznych komiksowych gadżetów, czyli cygara.
Co ciekawe, pomimo tego, że Hugh Jackman nie dał się namówić na występ w filmie, to i tak David Leitch znalazł sposób, by widzowie go na ekranie zobaczyli. I to niejednokrotnie.
Druga część Deadpoola ma także bardzo fajną ścieżkę dźwiękową, składającą się z hitów, które dobrze znamy i kochamy. Trochę jak w przypadku Strażników Galaktyki vol. 2, nóżka sama chodzi, gdy odpowiedni utwór raźno rozbrzmiewa z głośników.
Deadpool 2 może i nie jest już takim powiewem świeżości na rynku ekranizacji komiksowych jak w 2016, bo już dobrze wiemy, czego się po tym superłobuzie spodziewać. Ale wciąż jest to świetna rozrywka. Jazda bez trzymanki całe dwie godziny. Mam tylko nadzieję, że kolejną część zobaczymy już w 2020, a nie będziemy musieli czekać dłużej.
Hi! I am a robot. I just upvoted you! I found similar content that readers might be interested in:
https://naekranie.pl/filmy/deadpool-2
✅ @stawiktor, I gave you an upvote on your first post! Please give me a follow and I will give you a follow in return!
Please also take a moment to read this post regarding bad behavior on Steemit.