"Nie, przecież właśnie napisałam że przyszłość to coś czego jeszcze nie ma. "
Tak napisałaś, a ja słabo się wysłowiłem. Wydaje mi się, że traktowanie czasu jako formy naoczności jest nie do pogodzenia, z uznawaniem obiektywnej strzałki czasu wynikającej z drugiej zasady termodynamiki, więc narzuca mi się psychologiczna (może Kant proponuje jakąś inną, nie wiem, ale nie wydaje mi się). Ta zaś strzałka według mnie ma sens tylko przy eternalizmie, bo skoro musielibyśmy przyjąć, że jednak czas nie płynie realnie, to niezależnie od tego co Kant sądzi na ten temat, przyszłość i przeszłość muszą istnieć obok teraźniejszości. Ale to nie jest temat, w którym dałbym sobie rękę uciąć, trochę improwizowałem.
"A co do tej definicji czasu, to zaczerpnęłam wiedzę właśnie od tego astrofizyka o którym wspomniałam wyżej, ale nie mogę zweryfikować, może bredził- nie znam się na tym lepiej niż on."
Aktualnie to nikt raczej nie wie czy bredził. Po prostu są różne ujęcia tematu.