Mężczyźni, jak wyglądają moje relacje z nimi.|Men, how my relations with them look like.

in #people7 years ago (edited)

couple-fighting.jpg

Moje relacje z mężczyznami ... :|
A dokładniej są jakieś. Nie da się tego określić w sposób zrozumiały. Mężczyźni dla mnie są bardziej okej jako koledzy/znajomi. Długie lata uczyłam się myśleć jak oni, robić to co oni, by się przypodobać. Czy coś mi to dało w życiu? Pewnie tak i nie.


To, ile straciłam przez te wszystkie lata mężczyzn jako kolegów etc. mogę liczyć w dziesiątkach. Nie żartuje. Naprawdę! Nie wiem czy ja po prostu Was mężczyźni nie rozumiem, czy co.;Staram się wyważać emocje, pokazać jaka jestem. Jednakże to nie działa.
Moje relacje z nimi nie potrafią być czymś więcej niż znajomość. Gdy chce spróbować ten wyższy poziom, to coś się psuje i pierdoli doszczędnie. To nie jest taka, że od razu się zauraczam w kimś czy coś w ten deseń. Po prostu oni wykazywali takie emocje i ruchy, że wygląda to tak, jakby chcieli (może źle to interpretowałam). Sama nie potrafię dojść do tego czy to jest moja wina, czy może może mój charakter, czy co. Kontakt mi się urywa na zawsze. #ityle


Czy to dlatego, że jestem chora? Bo mam trądzik i jestem gruba? Bo co?


No nie potrafię jednak utrzymać dłuższej relacji, o związku nie mówiąc (patrząc na to, jakie one były...). Długie lata obwiniam siebie o to, że jestem chujowa. Może nie jest mi po prostu dane być szczęśliwą przy boku ukochanego?
Po ostatnim związku postanowiłam sobie koniec z "takimi" znajomościami. Po prostu pisać z ludźmi. Niedawno złamałam swój "kodeks", którego tak mocno się trzymam. Niestety jedyne, co potrafię zrobić, to spierdolić znajomość. Niby ciągle słysze, że "on nie zasługuje na ciebie", "jakby chciał, to by się odezwał" i inne brednie, ale wiem, że prawda jest brutalna. Gdybym się nie starała, to mężczyzna by sam nie napisał (potwierdzone), nie zadzwonił, nie przyjechał, nic, null. Chciałabym dostać kiedyś odpowiedź.
Niby "jesteś młoda, poczekasz", ale jednak lata lecą, chce się ustatkować, założyć rodzinę kiedyś w końcu. Nie chce być sama, a czuje w głębi gdzieś, że zostanę starą panną bez dziecka, bo "nikt mnie nie chce".
No cóż, chyba wracam się do punktu wyjścia.

Chcę z Tobą utworzyć coś więcej niż znajomość. Chcę być szczęśliwa i dać Ci to szczęście, ale nie potrafię. Jestem nikim w Twoich oczach, a Ty wszystkim, co mam w moim sercu. Chcę Cię spotkać, pocałować, przytulić i widzieć uśmiech na Twojej twarzy, kiedy mnie widzisz.

Rzeczywistość to nie bajka, serial czy teledysk, to brutalne starcie się ze złem, które nas otacza.
Jeśli, więc nie potrafię nikomu dać szczęścia, to po co jestem tutaj na świecie w ogóle?


Zapytacie, skąd to moje ciągłe narzekanie. A to stąd, że zostałam wiele razy oszukana przez takie osoby i, gdy ciągle sądzę, że kolejna osoba tego nie zrobi, to życie robi mi niespodziankę i ostra wkłada sztylet w plecy. Nie osądzam poszczególnych osób, osądzam to, w jaki sposób się zachowują wobec mnie. Traktując jak szmacianą lalkę i rzucając w kąt.

Stronki/Media:
♥snapchat - @natissson
♥facebook - @Natisson
♥twitch - @Natisson
♥youtube - @Natison
♥instagram - @nati_natison

Sort:  

Może za bardzo się starasz? "Miej wyjebane, a będzie Ci dane"? ;) Nie jestem ekspertem od związków, wręcz przeciwnie, ale może po prostu nie próbuj niczego na siłę? Poszukaj faceta, którego możesz traktować jak najlepszego kumpla, przy którym nie musisz się krępować i zastanawiać, czy to co chcesz powiedzieć jest właściwe.

albo :)

Być może za mało dostarczają Tobie mężczyźni pozytywnych emocji? Być może na spotkaniach z Tobą faceci starają się za bardzo przypodobać przy czym zapominają że to Oni noszą spodnie w tej relacji a Ty odczuwasz inaczej? Natomiast Ty po czasie dodajesz ich do szufladki "kolega". A być może Ty sama masz za wysokie wymagania wobec mężczyzn? I trudno jest trafić na tego księcia z bajki na którego zakodowałaś sobie sama w głowie dawno temu. Moim zdaniem wszystkie 3 pkt mają rację bytu a więc tu będzie ten problem.

Nie zastanawiaj się nad tym. Bądź sobą i ELO

jestem i chuj, straciłam właśnie kogoś...

I uważasz, że to przez ciebie ? Puknij się w łeb :D chyba, że zrobiłaś komuś krzywdę no to wtedy się zastanawiaj.

sądzę, że przeze mnie... :(