Ironman 70.3 Warsaw part 2 [ENG/PL]

in #photofeed3 years ago

Second part of photos taken during Ironman 70.3 Warsaw.
I waited for the players near the North Bridge. I was hoping that there would be few fans in this place and I would have to focus on the pictures. There were actually few fans, but to be honest it is typical of sports events in Poland: /


Druga część zdjęć zrobionych podczas Ironman 70.3 Warsaw.
Na zawodników czekałem w okolicy Mostu Północnego. Liczyłem, że w tym miejscu będzie mało kibiców i będę musiał skupić się na zdjęciach. Kibiców faktycznie było mało, ale szczerze mówiąc jest to typowe dla imprez sportowych w Polsce :/

DSC00667.jpg

DSC00591.jpg

DSC00770.jpg

DSC00752.jpg

DSC00574.jpg

DSC00547.jpg

DSC00661.jpg

Sort:  

Kibiców faktycznie było mało, ale szczerze mówiąc jest to typowe dla imprez sportowych w Polsce :/

A może to efekt tego, że sam wyścig jakim jest Iron Man jest mało popularny w Polsce? We Włoszech, czy w Szwecji jest bardziej ceniony przez amatorów, a zarazem profesjonalistów takiej formy rywalizacji multidyscyplinarnej.

Zresztą u nas lekkoatletyka kojarzy się tylko z biegami przez płotki, przez dystanse 100 - 300m, skokiem o tyczce, czy rzutem kulą, a nie każdy to wie że pięcioboje, czy nawet ośmioboje to prawdziwe królestwo lekkiej atletyki mieszane z innymi dyscyplinami znanymi z programów olimpijskich. No, cóż. Taka nasza mentalność, ale ja tu tylko oprawiam ten przykład nie z powodu ignorancji kolegi piszącego, ale z powodu takiej trochę postawy sokratycznej.

Pozdrawiam. 😉

p.s. na takich wyścigach jak Tour De Pologne czy przy półmaratonach (Poznański, Warszawski) jest dużo więcej widzów. To chyba kwestia samej promocji takich wydarzeń, że jest z wyprzedzeniem reklamowane do niemal wszystkich, nie tylko w grupkach fanów takich biegów czy wyścigów.

Sam dużo biegałem przez ostatnie kilka lat i chyba tylko na 1 biegu można było faktycznie poczuć doping. Może to kwestia tego, że to były góry i duże miasta. W górach to wiadomo, że hatfuuu biegają po szlakach i nam przeszkadzają, no a w dużych miastach to ha tfuuuu, wypier... do lasu bo są przez was korki i nie mogę autem przejechać.
Mam nadzieję, że to się zmieni, ale na to raczej potrzeba kolejnych lat i jakiejś świadomości sportowej większej niż Lewandowski i Świątek.

To są też wymogi krajobrazowe, problemy z relokacją przyjezdnych kierowców na inne trasy, a sama kwestia świadomości wynika też z braku promocji tych mało znanych sportowców, niż tych znanych.