Ja pijam parzonkę czasem - zwykle w gościach, w wielu domach nie ma jeszcze ekspresów ani kawiarek. I dla mnie smak "zalewajki" jest akceptowalny, ale to jest również jedyna kawa, którą słodzę pół łyżeczki na szklankę (bo zwykle w szklance się dostaje). Takie tam polskie klimaty. :D
A kapsułki? To tak jak porównywać domowe ciasto z masowym produktem fabryki cukierniczej - długi termin przydatności do spożycia i zawsze taki sam smak.
wydaje mi się, że nie ma co porównywać napoju do kawy, po prostu to co innego :)
aaaaa i ładne zdjęcia