Moja przygoda z freeganizmem [#2] Czy to bezpieczne? Czy to legalne?

in #pl-artykuly7 years ago (edited)

Czołem Steemianie i Steemianki!

O podstawach i pierwszych doświadczeniach pisałem wczoraj. Dzisiaj podzielę się z Wami swoją perspektywą na BHP freeganizmu i kwestiami związanymi z prawem. Dzięki za super pozytywny odbiór!

Śmietnik to nie jest wielka wanna z kwasem, tylko społeczny brak przyzwolenia daje poczucie, że jak coś już się w nim znajdzie to staje się to ostatecznie nieczyste. Odpady wywożone są w cyklach kilkudniowych, więc najczęściej na wierzchu jest warstwa "świeżych" rzeczy z danego dnia. Natomiast do dna lepiej się nie zbliżać, oj nie. Ponoć często śmierdzi, sam mam mocno osłabiony węch, więc można powiedzieć, że odpowiednia osoba w odpowiednim miejscu. Oczywiście zakładam rękawiczki, często jest wylany jakiś jogurt albo kosmetyki (te też dość często można znaleźć), nie szkodzi, to się umyje. Czasem jednak zdaża się, że jedzenie jest wystawione w osobnych workach lub pojemnikach.


Szczególną uwagę zwracam na owoce i warzywa, a już na pewno na te gdzie skórka nie pełni funkcji warstwy ochronnej. Wiele z nich jest zresztą pakowanych w siatki, to też pomaga, automatycznie są oddzielone od reszty odpadów. Czasem opakowanie jest uszkodzone, dziurę wystarczy zakleić taśmą klejącą i ryż czy mąka nie będą uciekać. Tylko jak tu zdecydować, czy coś jeszcze nadaje się do spożycia, czy już nie?

Jestem wegetarianinem, więc najbardziej ryzykowne kwestie związane z zatruciem mięsem i rybami u mnie odpadają, ale co z pozostałymi produktami? Jak bardzo sztywny jest termin przydatności do spożycia wyznaczony przez producenta? Trzeba zdać sobie sprawę z kilku rzeczy, po pierwsze, to producent w pełni odpowiada za bezpieczeństwo swoich produktów. Data trwałości produktu wyznaczana jest więc z pewnym marginesem bezpieczeństwa zapewniającym, że 100% produktów nadaje się do spożycia. W końcu na szali jest reputacja marki. Po drugie, nie wszystkie produkty z danej partii zepsują się w tym samym momencie, wygląda to raczej w ten sposób:

Oczywiście, im krótszy okres przydatności do spożycia, tym wcześniej produkty się psują, natomiast niektóre produkty, jak sól, musztarda czy miód nie psują się nigdy, ponoć w grobowcach faraonów znajdowano miód zdatny do spożycia. Zdaję się tutaj na zdrowy rozsądek, jeśli wygląda, pachnie i smakuje dobrze, to jest dobre. Jeśli w dzień były 30-stopniowe upały to też zastanowię się dwa razy, zanim wezmę jogurt albo ser. W ten sposób udaje mi się uniknąć zatruć. To, co trzeba umyć, myję i staram się nie zabierać więcej jedzenia, niż jestem w stanie zjeść albo oddać innym. Szkoda byłoby wyrzucać drugi raz. Kiedy plony są wyjątkowo obfite, zapraszamy znajomych, którzy chętnie się częstują.

Jeszcze do niedawna obowiązywało prawo, które nakładało podatek na sprzedawcę, który chce oddać jedzenie potrzebującym, wyrzucić było po prostu taniej. W zeszłym roku to się zmieniło i część jedzenia jest oddawana na przykład do banków żywności, nadal jednak bardzo dużo jedzenia jest wyrzucane, do czego sklepy niechętnie się przyznają. Kontenery bywają zamykane na kłódkę, aby uniknąć bałaganu i kompromitacji związanej z marnotrawstwem na taką skalę.

Gdzie w takim razie jest granica, której lepiej nie przekraczać, jeśli ktoś nie chce się narażać na przykre konsekwencje prawne? Tą granicą jest kłódka. Jeśli śmietnik jest zamknięty to próba dostania się do niego i zabrania śmieci, może zostać potraktowana jak kradzież z włamaniem. Niedawno nagłośniona została sytuacja pewnej emerytki, której grozi do 10 lat więzienia za kradzież śmieci. Zdarzenie zostało uwiecznione na kamerach.

Wiele zależy jednak od dobrej woli osób pracujących w sklepie, moja przyjaciółka, kiedy została przyłapana przez menadżera sklepu na grzebaniu w koszu, dostała propozycję, że jedzenie będzie odkładane do osobnej skrzynki, a ona będzie dostawała wiadomość, w którym dniu można coś odebrać. Słyszałem również o sytuacji, kiedy do przyłapanych na wtargnięciu na teren sklepu osób przyjechała policja i za wyłowiony towar musiały zapłacić, jak za normalne zakupy. Z tego, co wiem jednak, w Polsce nie ma konkretnych przepisów regulujących buszowanie po śmietnikach.

Kilkakrotnie zdarzyło mi się zetrzeć z pracownikami sklepu, i kiedy grożono mi przyjazdem policji, pukałem się w głowę i pytałem, co chcą zgłosić. Kradzież śmieci? Freeganizm jest dla mnie formą wyrażenia protestu, obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec absurdalnej sytuacji, nie bardzo więc przejmuję się potencjalnymi konsekwencjami. Zdarzało mi się również przeskakiwać nocą przez ogrodzenie, aby dostać się do najlepszych śmietników. W Holandii, gdzie mieszkam obecnie, jeśli śmietnik nie znajduje się na ogrodzonym terenie, również teoretycznie nie ma problemu. Są jednak pańswa, w których dumpster diving jest nielegaly i trzeba mieć się na baczności. Większość informacji można znaleźć na stronie Trashwiki

W następnych wpisach opowiem Wam o najciekawszych przygodach i najbardziej niesamowitych skarbach, jakie udało mi się znaleźć w koszu. Dzięki za uwagę. Pozdrawiam!

Sort:  

Fajny pomysł na serię. Przez 3 lata mieszkałem w kamienicy, gdzie na podwórku swój śmietnik miała... biedronka. Ogrodzony niskim płotkiem. Prawie codziennie po jej zamknięciu wchodziliśmy tam z czołówką i wyciągaliśmy całe siatki świeżych pomarańczy i codziennie mieliśmy świeżutki, wyciskany sok pomarańczowy, nie mówiąc już o bananach i innych warzywach i owocach, dużo także sałatek.

Ta seria to złoto! Rzadko kiedy czytam z takim zaciekawieniem.

Ale się cieszę! :) Dzięki!

Kurcze... kiedy następna część? :)

Mam nadzieję, że już jutro:)

Amazing post friend

Brak słów........;)

Świetny wpis UP leci miło że dodałeś #pl-emocjonalnie takich wpisów tutaj potrzeba :)

Wielkie dzięki! Super pomysł z tym tagiem, fajnie, że jest miejsce na pozytywny przekaz w Polskim Steemicie:) Pozdrawiam

Bardzo ciekawy post, z niecierpliwoscią czekam na więcej informacji. Zaciekawił mnie ten temat :)

Dzięki! Najpewniej jutro dodam następny wpis. Pozdrawiam:)

I ja czekam na kolejna część!

Świetny materiał. DUŻO, za DUŻO marnujemy.

Dzięki. 1/3 całej wyprodukowanej żywności...

😍 tak wygłądam na widok tych bananów haha te z brązowymi plamkami są najlepsze do wszelkich wegańskich deserów i wypieków. Nie raz udało mi się kupić je na wyprzedaży dosłownie za grosze.

Dokładnie, bardzo fajny chlebek sobie piekliśmy! No i mają specjalną freegan-friendly powłokę odgraniczającą banan od śmieci :P