Tak na oko mieli po osiem - dziesięć lat. Wiek, kiedy po ludziach oczekuje się braku koncentracji. Kiedy obserwujemy przepychających się, niefrasobliwych "niedorostków" jak to mawiano w przeszłości. Grupka jadących do kina uczniów rodzi irytację, zniecierpliwienie lub zazdrość. Im jeszcze wolno tak się bezkarne nawoływać czy w głos rozprawiać o rzeczach ważnych, które my - już starsi - głupstwami nazwiemy.
Skąd moje zainteresowanie? Wyróżniali się.Zwróciły moją uwagę słowa: "dzwonię do ciebie bo już jestem w środku". Taki kontrast. Zamiast wołać kolegę, gestykulować widząc go przez szybę zachowując się tym samym w sposób spodziewany - powaga. Komórka ją wymusza czy jak? Zdawać by się mogło - jak tylko się spotkają "face to face" włączy im się dziecięca radość - i po ciszy.
Tymczasem - jeden cierpliwie czekał przy stoliku, podczas gdy drugi taszczył tacę z zamówieniem. I teraz ten, który czekał wstał i poszedł coś zamówić. Podział ról, zorganizowanie, dojrzałość. A "powinno" być dużo hałasu. Ustalenia na odległość i głośne pomysły co by tu jeszcze domówić. Ale nie. Jeden przydźwigał duże pudełko z nuggetsami drugi, po chwili, zjawił się z dwoma torebkami frytek i colą.
Nie przyszli gadać. Przyszli jeść.
Jeśli jakieś zdania między nimi padły były zdawkowe i krótkie. Skoncentrowani na porcjach z rzadka podnosili wzrok znad tac z jedzeniem. Niczym dojrzali biznesmeni na spotkaniu. Chociaż nie - biznesmeni ze skóry wychodzą by oczarować kontrahenta; by przekonać, że oni to właśnie przyjacielem najbliższym klienta. Na takich spotkaniach jest zawsze dużo słów, uśmiechów i zapewnień o wspaniałym samopoczuciu.
Tu albo ludzie rozumieli się bez słów albo oszczędzali gardła na inne okazje. Bo po co język strzępić gdy rozmówca metr dalej? Kontakt werbalny jest niezbędny gdy odbierasz telefon, streemujesz, przez skype'a gadasz...
To starsi łażą na lunche by gadać o pracy, z której dopiero co wyszli. Gdy towarzystwo mieszane, robi się głośno bo wiadomo - dziewczyny swoje i trzeba im wytłumaczyć jak sprawy stoją. Albo... gdy ona i on. Wtedy jedno mówi drugie słucha. Chyba, że mają fazę na kłótnię - słowa płyną i płyną... nawet już za drzwiami, stłumione, dają po uszach.
Ale gdy dwóch z teamu spotka się w realu... słowa im po co?
Nabiegali się przecież po dżunglach, prochu nawdychali, wraże wojska odparli, orków natłukli... Wszystko co mogłoby by być - powiedziane zostało wcześniej.
Zjedli i zabrali się z tacami. Może na zajęcia w pobliskim domu kultury? Może tak samo rozważnie jak się zdzwaniali pożegnali się oszczędnym gestem i poszli - każdy w swój dom? A wieczorem gdy już lekcje odrobią a mamy przysną zmęczone.... odpalą jakiegoś Far Cry'a czy inny świat i zaczną zdobywać nowe terytoria czy badać gwiazdy.
Life is out there.
Ho! Ho! Ho! Merry Christmas!! I've given you an upvote and left you this amazing automated comment!!
Congratulations @koszanikokosza! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board of Honor
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Dobry tytuł😀
Posted using Partiko Android