Pamiętacie, jak zaledwie dwa tygodnie temu pisałam na blogu, że jestem przeziębiona? No cóż, w międzyczasie zdążyłam wyzdrowieć, a potem rozłożyć się ponownie. Leżę więc właśnie w łóżku, gorączkuję, przeciekam i przeklinam w myślach człowieka, który mnie zaraził. I pomyślałam sobie, że może z tej okazji podzielę się z Wami moim spisem chińskich przekleństw i słów powszechnie uznawanych za obraźliwe. Ostatecznie lepiej przecież, żebym klęła po chińsku niż po polsku, prawda?
CHIŃCZYCY NIE LUBIĄ JAJEK
Pierwsza rzecz, która nasunęła mi się kiedyś przy okazji zapoznawania się z chińskimi przekleństwami była taka, że Chińczycy nie lubią jajek. Naprawdę! Chiński przepis na dobrą zniewagę brzmi następująco: weź świeże jajko, wymieszaj je z jakimś negatywnym przymiotnikiem i rzuć nim komuś werbalnie w twarz. Oczywiście, w Polsce ludzie prawdopodobnie też nie za bardzo chcieliby być obrzucani jajami, ale w Chinach bierze się to nieco mniej dosłownie.
Chcesz kogoś powiedzieć, że jest tępy? Nic prostszego. Nazwij go leniwym jajkiem – 懒蛋 (pinyin: lǎn dàn, wymowa: lan dan).
Chcesz wytknąć komuś, że jest biedny? Powiedz mu, że jest nędznym jajkiem, które nie posiada niczego 穷光蛋 (pinyin: qíongguāngdàn, wymowa: ćią guą dan).
Chcesz nazwać kogoś tłukiem? Określ go mianem głupiego jajka 笨蛋 (pinyin: bèn dàn, wymowa: ben dan) i czekaj na efekty. Jeśli zaś masz dość jajek, możesz osiągnąć to samo, nazywając kogoś durnym melonem 傻瓜 (pinyin: shǎ guā, wymowa: sza gua). Ale moment, czy melon to przypadkiem nie takie duże jajko...? Ups...
Jeżeli natomiast znudzi Was ciągłe wrzucanie komuś od nabiału, możecie zawsze powiedzieć: spadaj! Po chińsku będzie to 滚蛋 (pinyin: gǔndàn, wymowa głen dan ), co dosłownie oznacza: “te, jajko, odtocz się stąd...!”
Chińska “nienawiść” do jajek bierze się z faktu, że Chińczycy bardzo cenią sobie rodzinę. Stąd też wszelkie sugestie, że mogli się wykluć, zamiast urodzić, są przez nich przyjmowane z ogromnym oburzeniem.
NIE BĄDŹ ŹÓŁWIEM
Poza jajkami, Chińczycy nie lubią także żółwi. Jeśli chcecie nazwać kogoś sukinsynem, możecie mu powiedzieć, że jest brzuchem żółwia 八犊子 (pinyin: wángba dúzi, wymowa: wąba dudzy), wnukiem żółwia 孙子 (pinyin: guī sūnzi, wymowa: głej słendzy) albo synem żółwia 王八羔子 (pinyin: wángbā gāozi, wymowa: wąba gaodzy).
Ale jeśli chcecie już tak całkiem mu dołożyć, nazwijcie go 王八蛋 (pinyin: wángbādàn, wymowa: wąbadan). Wiecie co to znaczy? Nie? W dosłownym tłumaczeniu jest to... żółwie jajko... Khm. Niespodzianka? Mówiłam Wam, że jajka są dobre na wszystko.
Dlaczego Chińczycy lubią wyzywać się od żółwi? Nie wiadomo. Jest kilka teorii. Jedna z nich mówi, że 王八蛋 (pinyin: wángbādàn), żółwie jajko, brzmi podobnie do 忘八端 (pinyin: wàng bā duān, wymowa: wą ba dłan), co oznacza: “zapomnieć o Ośmiu Cnotach”. Osiem Cnót jest konceptem pochodzącym z filozofii konfucjańskiej i odnoszącym się do swoistego kodeksu postępowania, który powinien obowiązywać wszystkich Chińczyków.
Inna teoria głosi, że w starożytni Chińczycy wierzyli, że nie istnieją żółwie płci męskiej. Tym samym, żółwice, aby począć potomstwo, musiały współżyć z wężami. Powodowało to, że ich dzieci były nieczyste.
Jeszcze inna teoria mówi, że główka żółwia wynurzającego się ze skorupy przypomina męskiego członka.
Jak widzicie, możliwości jest wiele. Możecie wybrać tę wersję, która podoba się Wam najbardziej.
TY... TY.... TY.... NUMERKU!
Chińczycy lubią także zniewagi numeryczne. Jednym z gorszych przekleństw jest nazwanie kogoś numerem 250 二百五 (pinyin: èrbǎiwǔ, wymowa: arbaiwu). Oznacza to, że uważamy go za skończonego idiotę.
Jeśli zaś chcemy obrazić dziewczynę, możemy jej powiedzieć, że jest 3-8 三八 (pinyin, sānbā, wymowa: sanba). W kontynentalnych Chinach jest to równoznaczne z określeniem jej naszym dobrym, polskim mianem kobiety negocjowalnego afektu. Jeśli zaś chcemy wzmocnić wydźwięk tego słowa, możemy dodać na początku przymiotnik 死 (pinyin: sǐ, wymowa sy) - martwa albo 臭 (pinyin: chòu, wym. czoł) - śmierdząca.
Skoro już jesteśmy tym temacie, to musicie wiedzieć, że kobietę, która ma wielu kochanków, określa się w Chinach mianem autobusu: 公共汽车 (gōnggòngqìchē, wymowa: gągąćiczya). Taka dziewczyna jest bowiem, zdaniem Chińczyków, jak publiczny transport, z którego może skorzystać każdy.
Niewiele lepiej jest z mężczyzną, który podrywa wiele kobiet, ale który z żadną nie chce się związać. Jest on dla Chińczyków 花心大萝卜 (pinyin: huā xīn dà luó bo, wymowa: hła śin da luo bło) – rzodkiewką o kwiecistym sercu.
INNE CIEKAWE ZWROTY
Pamiętacie, jak Indianie w filmach o Dzikim Zachodzie nazywali Europejczyków Białymi Twarzami? W Chinach by to nie przeszło. 小白脸 (pinyin: xiǎo bái liǎn, wymowa: śiao, bai lien) czyli “mała, biała twarz” oznacza niedoświadczonego faceta, który nie wie zbyt dużo o świecie. Określa się czasami tym mianem także młodych mężczyzn, który podrywają bogate kobiety dla ich pieniędzy.
No dobrze, a co zrobić, jeśli to Was ktoś wyzywa? No cóż, jeśli ktoś nieźle już Wam nawrzucał i chcecie się dowiedzieć, za kogo on się uważa, że aż tak sobie pozwala, możecie zapytać: 你算哪根葱?(pinyin: nǐ suàn nǎ gēn cōng, wymowa: ni słan na gen cą). Oznacza to dosłownie: “A Ty którą zieloną cebulką jesteś?”
No i na koniec najlepsze. Jeśli przez te wszystkie wrzuty obraziliście się na kogoś tak śmiertelnie, że postanowiliście nie rozmawiać z nim już nigdy więcej, możecie mu powiedzieć: 不想耳食你 (pinyin: bùxiǎngěrshínǐ, wymowa: bu śiąar szi ni). Dosłownie: "nie chcę już nawet jeść Cię uszami"...
PODSUMOWANIE
Mam nadzieję, że mimo całej masy nieprzystojnych wyrazów, którymi Was tutaj uraczyłam, nie obraziliście się na mnie i nadal macie ochotę jeść mnie uszami. A przynajmniej czytać mnie wzrokiem. Kolejne chińskie posty w przygotowaniu.
Aha! Pamiętajcie proszę, że wymowa, którą Wam podałam powyżej, jest w najlepszym razie przybliżona. Chiński jest językiem, w którym bardzo łatwo jest powiedzieć jedno, mając na myśli coś zupełnie innego. Dlatego też kiedy tylko przejdzie mi chrypa, postaram się przygotować jakiegoś posta o chińskiej wymowie. Chciałabym jednak dołączyć do niego jakieś nagrania i stąd też moja nieśmiała prośba. Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby ktoś z Was powiedział mi, jak dodać pliki audio na Steemicie. Na wideo nie jestem chyba jeszcze gotowa ;)
ZDJĘCIE: PEXELS.COM
Przepiękne. Uwielbiam tego typu smaczki.
A czy Chińczycy przestali już nazywać białych - białymi małpami?
https://steemit.com/polish/@anka/najlepsze-lakarstwo dałabyś radę "przetłumaczyć" to, co na buteleczce? Jeśli zechcesz i jeśli to, ofkors, po chińsku :P
W nagłówku jest napisane: "Esencja z oleju wiatrów" (poetycznie, hmm...). A z boku: "Proszę uważnie przeczytać instukcję i stosować się do zapisanych w niej zaleceń albo do zaleceń lekarza, który zapisał to lekarstwo". Obawiam się, że nie przyda Ci się to na zbyt wiele :)
To lekarstwo znam i stosuję od dawna, bardzo lubię. Więc się przyda. OTC oznacza, że lek jest sprzedawany bez recepty, taki międzynarodowy skrót.
Dzięki bardzo. Z oleju wiatrów, hmmm, brzmi ładnie. Chociaż to nieźle "wietrzy" organizm, jest takie mentolowe, intensywne, pomaga odetkać nos....
Chodziło mi bardziej o to, że moje tłumaczenie nie przyda Ci się na zbyt wiele :)
Dziwię się tylko, że tyle "krzaczków" jak w gąszczu a tylko i tylko jeden nagłówek z trzech wyrazów złożony :P A reszta krzaczków to co? chwasty?
Hmmm? Pisząc o nagłówku miałam na myśli toto:
Tutaj masz ten tekst odnośnie instrukcji:
Tutaj, nr partii produktu i datę przydatności do spożycia:
A. I jeszcze jest toto.
To znaczy "Góry Baiyun". O, te:
https://en.wikipedia.org/wiki/Baiyun_Mountain
Ale nie mam pojęcia do czego to się może odnosić. Może do miejsca pochodzenia ziół? Nie wiem, zgaduję. Z tekstu nic nie wynika.
Może mieszkańcy tych gór puszczali te wiatry? ;-P
Dziś idę sobie i myślę @mazelin porzuciła chiński temat...
Może chora... Może zapomniała...
Jednak jest!
Piszę przed lekturą :)
EDIT:
Przeczytałem.
Ale ... nabiał!
Nauczę dzieciaki to w szkole będą sobie JAJA robić : ) Na biologii nawet żółwie...
Zdrówka!
Mam tylko nadzieję, że ich żaden Chińczyk przypadkiem nie usłyszy :D
Ale żeby biedne żółwie? Żółwie... no... to cudowne żółwie!
Nie wiedziałąm, że lubisz żółwie ;)
No przecież A'Tuin... Swoją drogą, ciekawe, jak go postrzegają Chińczycy..
Uśmiałam się do łez, świetny wpis 😂
Taki był cel posta :D Cieszę się, że się udało :D
Fajny wpis, jak zwykle rzeczowy . Chiny to rzeczywiście odrębny świat
Znaczy wiesz, takie bardziej "klasyczne" przekleństwa tż w chińskim występują. Ale te tutaj są zabawniejsze XD
Ale te opisówki pokazują, że to całkiem inny sposób pojmowania świata i to jest fascynujące
Głen dan brzmi jak łel dan :-) dobre!
:D Fajnie,że się podobało :D
Dziękuję :D Fajnie, że się podobało :)